Biały Dom otwarcie zabiega o poparcie pięciu państw Azji Środkowej. W dobie rosyjskiej wojny w Ukrainie to oznacza cios w gospodarki Rosji i Chin. Tak Donald Trump chce zmienić równowagę sił w Eurazji. W szczycie uczestniczyć będą Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan. Dyplomatyczna ofensywa Waszyngtonu odbywa się w szczególnym czasie dla USA. Amerykanom zależy dziś przede wszystkim na bezpieczeństwie łańcucha dostaw, kluczowych minerałach i nowych korytarzach transportowych mających ominąć zarówno Rosję, jak i Chiny.
Dla Stanów Zjednoczonych spotkanie to stanowi okazję do ponownego umocnienia wpływów w regionie, który od dawna pozostawał w strefie wpływów Moskwy i Pekinu. Dla rządów Azji Środkowej jest to szansa na zapewnienie sobie uznania politycznego, inwestycji i wpływów w delikatnej grze równowagi między wielkimi mocarstwami.
— Niektóre państwa Azji Środkowej domagają się większego zaangażowania ze strony USA — zwłaszcza inwestycji i głębszych kontaktów dyplomatycznych — mówi Kyiv Post Andrew D’Anieri, zastępca dyrektora Centrum Eurazji w Atlantic Council.
— Jeśli szczyt prezydencki C5+1 będzie w stanie przyspieszyć oba te procesy, będzie to strategicznie ważny moment dla Waszyngtonu i Azji Środkowej, ponieważ niektóre z tych państw starają się zmniejszyć swoją zależność od Rosji i Chin — dodaje.
Źródło:onet.pl












Dodaj komentarz