Kosztowny rozwód i nagły zwrot akcji. Wojsko wraca do Rzeszowa, Lublin z niczym

niezależny dziennik polityczny

Kończy się przygoda Portu Lotniczego Lublin z masową obsługą ruchu donacyjnego dla Ukrainy. Jak ustaliliśmy, wojskowe transporty wracają do Rzeszowa po półrocznej przerwie. To w dużej mierze zasługa ukończonego tam właśnie remontu drogi startowej. Jednak Lublin może mieć znów szansę na pokaźny zarobek kosztem podkarpackiego lotniska.

  • Od czerwca w Rzeszowie trwał skomplikowany remont skrajnych 700 m drogi startowej. Prowadzona inwestycja uniemożliwiała starty i lądowania najbardziej obciążonych frachtowców. 
  • Wojsko, by utrzymać ciągłość łańcuchów dostaw dla Ukrainy, przeprowadziło się do oddalonego o 180 km Lublina. Dzięki temu lubelskie lotnisko, kosztem tego rzeszowskiego, odnotowuje rekordowe dla siebie wyniki.
  • Jak ustaliliśmy, wojskowa współpraca z Lublinem, w zakresie obsługi ruchu donacyjnego, nie zostanie jednak przedłużona. Ciężkie transporty z pomocą dla Ukrainy od grudnia wracają do Rzeszowa.
  • Choć w Rzeszowie teraz z decyzji tej mogą się już cieszyć, to przez dłuższy czas port nie publikował danych na temat liczby operacji lotniczych. Dopiero po naszej interwencji lotnisko, jak miało w zwyczaju od lat, wróciło do systematycznego raportowania. Dzięki temu wiadomo już, ile Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka stracił na rozbracie z wojskowymi transportami.

Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka od początku wojny na Ukrainie odgrywa kluczową rolę w wojskowym i humanitarnym łańcuchu dostaw. Wzmożony ruch największych samolotów transportowych spowodował jednak przyspieszoną degradację tamtejszej drogi startowej. Dlatego były potrzebne aż dwa jej remonty. Ten ostatni rozpoczął się w czerwcu br. Wyłączono w tym celu z użytkowania jej skrajne 700 m. Drogę w pełnej długości (3200 m), po ukończonym trzy tygodnie szybciej remoncie, oficjalnie oddano do użytku 23 października. 

A to oznacza, że nic nie stoi już na przeszkodzie, by najbardziej obciążonych frachtowce wróciły na podkarpackie lotnisko.

Miały być deklaracje ze strony wojska, a „pozostał niesmak”. Lublin z niczym

Port Lotniczy w Lublinie, który zastąpił ten rzeszowski we współpracy przy transportach dla Ukrainy, ma ważną umowę z wojskiem do końca listopada tego roku. 

– Może na początku października uzyskamy jakieś wstępne deklaracje czy informacje dotyczące potencjalnego przedłużenia tej współpracy. Decyzja należy tylko i wyłącznie do wojska. Oni mają swoje zadania do wykonania i oni najlepiej wiedzą, jak to zrobić najbardziej efektywnie – wyjaśniał nam przed dwoma miesiącami Krzysztof Matuszczyk, prezes Portu Lotniczego w Lublinie. 

Teraz – z uwagi na to, że sprawa jest złożona – nie chce zajmować stanowiska. 

Z naszych informacji wynika jednak, że ta umowa nie zostanie z lotniskiem w Lublinie przedłużona

– My liczyliśmy się z tym, że oni wyjdą z Lublina. Możemy czuć niesmak tylko z tego powodu, że nikt konkretnie tego nie mówi. Nikt oficjalnie nie informuje zaangażowanych w ten proces firm. To nie tak powinno się odbywać – usłyszeliśmy od osób bezpośrednio zaangażowanych w Lublinie w koordynację lotów donacyjnych dla Ukrainy. 

Mamy oficjalne stanowisko MON w sprawie przeprowadzki do Rzeszowa

Temat wykorzystania rzeszowskiego lotniska przez nasze siły sojusznicze to temat niezwykle delikatny i Ministerstwo Obrony Narodowej stara się mówić o tym możliwie jak najmniej. Nam potwierdziło jednak informacje.

W resorcie zapytaliśmy konkretnie o to, czy faktycznie loty donacyjne dla Ukrainy – których koordynację i obsługę regulowała umowa z wojskiem – wrócą od grudnia do Rzeszowa i kiedy nowe dokument w tej sprawie będą podpisywane.

Najtrudniejszy remont w Rzeszowie dopiero się zacznie. To już będzie większy problem

Resort obrony zapytaliśmy także o to, jakie są plany wojska w związku z zaplanowanym na 2027 r. poważnym remontem środkowej części drogi startowej w Rzeszowie i jak operacyjnie zamierzają się do tego przygotować. 

– Kwestia planowanego na 2027 r. remontu jest przedmiotem analiz, także w kontekście ich potencjalnego wpływu na wykonywanie operacji lotniczych. Na obecnym etapie prac nie informujemy o szczegółach. Strona wojskowa podejmie odpowiednie działania organizacyjne i techniczne, mające na celu zapewnienie niezakłóconego funkcjonowania modułu lotniczego – odpowiedział na nasze pytanie resort obrony.

Z kolei władze lotniska w Rzeszowie poinformowały, że w drugim kwartale 2027 r. ma ruszyć przebudowa drogi startowej w centralnej jej części, która obejmie aż 1800 m. 

Z naszych informacji wynika, że ten etap „ratowania” drogi startowej w Rzeszowie będzie dużo bardziej skomplikowany i będzie wymagał specjalnych iniekcji oraz wzmocnienia wierzchniej warstwy. Lotnisko miało przeprowadzić specjalne badania i ekspertyzy mające potwierdzić, czy na pewno tak prowadzony remont wystarczy i czy uda się go zrealizować bez konieczności całkowitego zamknięcia lotniska.

Lublin miał swój złoty czas. Rzeszów zarobił mniej. Twarde dane o operacjach 

Tymczasowa wyprowadzka wojska z Rzeszowa pozwalała Lublinowi w końcu zarabiać. Port w 2024 r. odnotował 50 mln zł straty, o czym pisaliśmy szczegółowo w WNP, i był to najgorszy wynik finansowy tego lotniska. Sześć miesięcy z większą liczbą zadań na pewno więc pomoże.

– Myślę, że będzie to widoczne w sprawozdaniach finansowych naszej spółki. Może jeszcze nie na koniec tego roku, ale na pewno pod koniec pierwszego kwartału 2026 r. Wtedy pospływają też należności za ostatnie faktury i będziemy dokładnie wiedzieć, o jakich kwotach jest mowa. Wiem na pewno, że ten rok będzie lepszy niż poprzedni – zapewniał nas już we wrześniu Krzysztof Matuszczyk.

A co o tej sytuacji mówią twarde dane lotnicze? Tu nie ma wątpliwości, że przez sześć miesięcy, o których mowa, ruch na rzeszowskim lotnisku był znacząco mniejszy i to pomimo rekordowej liczby odprawianych tam podróżnych.

Mniej było operacji lotniczych, czyli – generalnie mówiąc – wszystkich startów i lądowań, które odbywają się na lotnisku w każdym miesiącu.

Efekty skróconej drogi startowej w Rzeszowie zaczęli odczuwać w czerwcu, gdy liczba operacji spadła o 2 proc. w porównaniu z czerwcem 2024 r.

Lipcowe spadki były już jednak dużo większe i sięgnęły ponad 31 proc.

Korzystał Lublin. Operacji lotniczych w czerwcu odbyło się tam o 18 proc. więcej, a w lipcu aż o 31 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. 

To dane, które publikowaliśmy w WNP przed dwoma miesiącami. Po naszej publikacji władze lotniska w Rzeszowie przestały regularnie dzielić się statystykami. Dopiero po naszej interwencji pojawiły się dane za sierpień i wrzesień. Wynika z nich, że z powodu ograniczonych możliwości remontowanej jeszcze wtedy drogi startowej, startów i lądowań odbyło się tam o 33 proc. mniej w sierpniu i o 26 proc. mniej we wrześniu. W Lublinie w tym czasie byli „na plusie” odpowiednio o 23 i 15 proc.

W kolejnych miesiącach, po powrocie wojska z Lublina do Rzeszowa, dane te mogą znowu się odwrócić na korzyść tego drugiego portu.

Źródło:wnp.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*