
Kolegium klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiego podejmie decyzję, czy za swoje kontrowersyjne i problematyczne dla kampanii Rafała Trzaskowskiego słowa o wyborczych obietnicach, poseł Przemysław Witek powinien ponieść konsekwencje – dowiedziała się Wirtualna Polska. Wypowiedź posła wywołała w KO irytację – słyszymy.
Trzy słowa w programie publicystycznym wystarczyły, by szerzej nieznany poseł Koalicji Obywatelskiej – członek sejmowego „zespołu ds. rozliczeń PiS” kierowanego przez Romana Giertycha – znalazł się na czołówkach największych mediów w Polsce.
Przemysław Witek – bo o nim mowa – pytany przez dziennikarkę Polsat News Agnieszkę Gozdyrę, czy Rafał Trzaskowski podpisze się pod deklaracją programową Sławomira Mentzena – na przykład w części dotyczącej niepodnoszenia podatków – stwierdził: „a cóż szkodzi obiecać?”. Nagranie z tym fragmentem rozmowy błyskawicznie obiegło sieć i zyskało bardzo duży zasięg.
Wpadkę posła KO wykorzystają politycy PiS i sympatycy tej partii. Stworzono hashtag: #cozszkodziobiecac.
Pod hashtagiem zamieszczane są m.in. archiwalne wypowiedzi liderów KO – w tym Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego – którzy obiecali „100 konkretów na 100 dni”, a także obietnice z trwającej kampanii prezydenckiej.
Niektórzy – jak posłanka Razem Paulina Matysiak i część publicystów – przewiduje, że słowa „a cóż szkodzi obiecać” mogą być równie problematyczne dla sztabu KO, jak słynne słowa Bronisława Komorowskiego z kampanii sprzed dekady: „weź kredyt, zmieć pracę”.
Dodaj komentarz