W Polsce w 2024 r. w skrajnym ubóstwie żyło niemal 2 mln osób, czyli więcej niż liczy Warszawa – wynika z najnowszego „Raportu o Biedzie 2025”.
Szlachetna Paczka, na zlecenie której przygotowano raport alarmuje, że mimo spadku statystycznej skali skrajnej biedy, rosną nierówności, a liczba osób ledwo wiążących koniec z końcem zwiększa się.
Na potrzeby raportu stworzone zostało fikcyjne miasto Biedańsk – metafora polskiej biedy. Autorzy wykorzystują je jako „literackie narzędzie”, by opisać realne zjawiska – ubóstwo skrajne, relatywne, wykluczenie, brak dostępu do leczenia, edukacji czy podstawowych usług.
Biedańsk nie jest jednak „samotną wyspą” na mapie, ale rozrasta się o „podmiejskie miejscowości”, czyli osoby, które nie są skrajnie ubogie, ale żyją tuż nad progiem biedy (ok. 5 mln Polaków). To pokazuje, że ubóstwo w Polsce ma szerokie „peryferia”, a nie tylko twarde centrum.
Autorzy raportu wskazują, że ponad 41 proc. gospodarstw domowych żyje poniżej minimum socjalnego, a 13 proc. Polaków doświadcza ubóstwa relatywnego. Drugi rok z rzędu skrajna bieda przekracza poziom ustawowy, co oznacza istnienie „szarej strefy ubóstwa” – ponad 1 mln osób zbyt biednych, by normalnie żyć, ale zbyt bogatych, by otrzymać pomoc od państwa.
Raport Szlachetnej Paczki w tym roku ponownie zwraca uwagę na zjawisko skrajnego ubóśtwa. Jest to sytuacja, w której wydatki gospodarstwa domowego są tak niskie, że zagrażają zdrowiu i życiu osób tworzących je. W 2024 r. dotkniętych nim było 5,2 proc. Polaków, czyli blisko 2 mln osób.
Zmniejszyło się wprawdzie ubóstwo skrajne wśród najmłodszych, jednak nadal zagrożonych biedą jest 364 tys. dzieci. Zasięg ubóstwa wśród seniorów pozostaje na podobnym poziomie – nadal to ponad 400 tys. osób.
W 2024 r. w Polsce granicą ubóstwa skrajnego dla osoby żyjącej samotnie było 972 zł. Tyle teoretycznie powinno wystarczyć miesięcznie do zaspokojenia podstawowych potrzeb. Kwota ta wyznacza jednak maksymalny pułap, a wiele osób doświadczających biedy żyje za zdecydowanie mniej.
Rozwarstwienie społeczeństwa
Raport pokazuje również pogłębiające się różnice społeczne. Rynek luksusowych nieruchomości osiągnął wartość 3,5 mld zł, podczas gdy 5 proc. mieszkań w Polsce nadal nie ma toalety, a 80 proc. seniorów nie wykupuje przepisanych leków. Bezdomności doświadcza — według organizacji pozarządowych — ponad 50 tys. osób.
Najbardziej narażone na biedę pozostają: rodziny utrzymujące się z rolnictwa (11,4 proc.), osoby zależne od świadczeń społecznych (10,8 proc.) oraz osoby z niepełnosprawnościami. Aż 78 mln recept rocznie pozostaje niewykupionych, a średni czas oczekiwania na świadczenia zdrowotne wzrósł do 4,2 miesiąca.
W raporcie znalazły się liczne historie osób żyjących w dramatycznych warunkach – w tym samotnych seniorów, chorych dzieci, rodzin zadłużonych po wypadkach oraz ludzi żyjących bez łazienki, ogrzewania czy dostępu do leczenia. Autorzy podkreślają, że dla wielu Polaków „każdy nieprzewidziany wydatek może być katastrofą”.
Rozwój gospodarczy i bieda społeczna
Prezes Stowarzyszenia WIOSNA, Joanna Sadzik, zauważa we wprowadzeniu do raportu, że Polska wprawdzie szybko się rozwija i dziś jest już w gronie 20 największych gospodarek świata, ale ten rozwój nie przekłada się na poprawę życia wszystkich ludzi. Tłumaczy, że prawdziwy rozwój zaczyna się dopiero wtedy, gdy nikt „nie zostaje z tyłu”.
– Mimo ogromnych różnic majątkowych i społecznych większość z nas godzi się z nierównościami, bo umysł bardziej potrzebuje poczucia bezpieczeństwa i porządku niż sprawiedliwości. Uznanie, że świat jest niesprawiedliwy, budzi lęk i bezsilność, dlatego łatwiej uwierzyć, że „tak po prostu musi być”, albo że każdy ma to, na co zapracował. Dopóki będziemy woleli spokój od sprawiedliwości, a złudzenie porządku od realnej zmiany, dopóty świat – także ten nasz, polski – pozostanie głęboko podzielony – wskazuje szefowa WIOSNY.
Organizacja apeluje o wsparcie rodzin objętych Szlachetną Paczką i wskazuje, że nawet najmniejsza pomoc „może stać się rewolucją w życiu wielu osób”.
Źródło: KAI|DoRzeczy.pl












Dodaj komentarz