Donald Tusk pewny zwycięstwa w wyborach. „Wiem, jak to zrobić i na pewno to zrobię”

niezależny dziennik polityczny

Premier Donald Tusk w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania „Gazety Wyborczej” powiedział, że w wyborach będzie odpowiadał za wynik Koalicji Obywatelskiej. — Ja swoje zadanie wykonam i w 2027 roku wygramy. Wiem, jak to zrobić i na pewno to zrobię — podkreślił.

W wywiadzie Tusk podkreślił, że jako premier odpowiada za całą koalicję 15 października i „nasze działania, ze wszystkimi tego dla mnie negatywnymi konsekwencjami”. Zaznaczył też, że w wyborach będzie odpowiadał za wynik Koalicji Obywatelskiej. — Więc ja swoje zadanie wykonam i w 2027 roku wygramy. Wiem, jak to zrobić i na pewno to zrobię — powiedział.

Dopytywany o to, co się stanie, gdy okaże się, że tak jak pokazują sondaże, jedynym możliwym partnerem do koalicji jest Konfederacja, Tusk powiedział, że słyszy, iż ludzie mówią: przegrali, wina Tuska, wina Trzaskowskiego. — Musimy ich przekonać, że warto spróbować jeszcze i jeszcze raz, że nie można się poddawać — dodał.

Zaznaczył też, że dotrą do ludzi z „tym prawdziwym, najgłębszym przekazem, że wybory mają znaczenie, bo tak naprawdę wybiera się nie te czy inne nazwiska, ale kraj, w jakim będzie się żyło”.

„Ten wybór będzie wiele mówić o nas wszystkich”

Szef rządu ocenił, że za dwa lata znowu staniemy przed tym wyborem, „absolutnie fundamentalnym”. — Jeśli ludzie wybiorą czterogłową konstelację Braun-Mentzen-Kaczyński-Nawrocki, to ten wybór będzie wiele mówić o nas wszystkich, nie tylko o wyborcach, również o nas, liderach, ministrach, politykach tej koalicji. Ale to nie jest przesądzone. Polek i Polaków, którzy widzą niedociągnięcia, są zniechęceni, ale gdy otworzą szerzej oczy, pomyślą: „nie, to będzie koszmar, nie chcemy Polski podzielonej między Brauna, Mentzena, Kaczyńskiego i Nawrockiego”, jest więcej — powiedział.

Tusk podkreślił także, że wielki potencjał tych ludzi „trzeba dostrzec, nie zmarnować i zmobilizować w dniu wyborów”. — Podejmuję się tego zadania — dodał.

Donald Tusk o współpracy z koalicjantami. „Sporo serdecznej cierpliwości”

Tusk odniósł się także do sytuacji w koalicji rządzącej. Zaznaczył, że siłą przodującą w rządzie jest Koalicja Obywatelska. — Co nie znaczy, że nie należy, tyle, ile się da, budować na wzajemnym zaufaniu i częściowej wspólnocie poglądów. I w naszej koalicji tak też się dzieje — powiedział.

— Moja współpraca z liderem partii, która jest bardzo różna od KO, mówię o Władysławie Kosiniaku-Kamyszu i PSL, opiera się właśnie na zaufaniu. Uważamy siebie za ludzi przyzwoitych, lojalnych, nigdy siebie nie oszukiwaliśmy. To rzadkość nie tylko w polskiej polityce. I przy pełnej świadomości konfliktu interesów, tradycji, metod postępowania, bo jesteśmy bardzo różni, mam wrażenie, że rozumiemy proporcje, hierarchię — zaznaczył w wywiadzie.

Dopytywany o Lewicę i Polskę 2050, Tusk wskazał, że Lewica w sensie politycznym okazała się bardzo dojrzałym i odpowiedzialnym partnerem. — Trudnym, wymagającym i czasami z pomysłami, od których mi włosy na głowie stają, kiedy myślę, ile by kosztowała ich realizacja, ale są obliczalni — dodał.

Z kolei Polska 2050 to, jak ocenił, środowisko po niełatwych przejściach. — Muszą się na nowo samookreślić, szukają pomysłu. To zrozumiałe — dodał. — Wiem, że współpraca z niektórymi jej reprezentantami wymaga z mojej strony sporo takiej serdecznej cierpliwości — przyznał premier.

Źródło:onet.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*