
Nawet do 10 lat więzienia grozi mężczyźnie, który podjechał toyotą pod dystrybutor na jednej ze stacji przy ul. Gubińskiej we Wrocławiu, następnie wyjął pistolet do tankowania, rozlał benzynę, podpalił i odjechał. Reporter RMF FM Krzysztof Zasada informuje w piątek, że 49-latek został zatrzymany przez wrocławskich policjantów i tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
Około godz. 19 na jedną ze stacji paliw przy ul. Gubińskiej przyjechał kierowca toyoty. Podjechał pod dystrybutor, wyjął pistolet do tankowania, a potem rozlał benzynę. Na tym jednak nie koniec, ponieważ mężczyzna podpalił ciecz i odjechał. Był w szlafroku.
Wrocławscy kryminalni szybko ustalili miejsce, w którym przebywa. Mężczyzna został zatrzymany. Jak informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada, zarzuty, jakie usłyszał 49-latek, dotyczą „sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach”.
Cudem nikt nie został poszkodowany. Rozlane paliwo szybko zostało zneutralizowane przez pracowników stacji. Policjanci podkreślają jednak, że gdyby benzyna dostała się do wnętrza budynku lub do zbiorników podziemnych, mogłoby dojść do tragedii.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Za popełnione przestępstwo 49-latkowi grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Dodaj komentarz