
W lubelskim oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych doszło do wstrząsającego incydentu. Cztery inspektorki są podejrzane o dosypywanie trucizny swojej współpracownicy. Kobieta, która od miesięcy skarżyła się na silne bóle głowy, zawiadomiła prokuraturę.
Według nieoficjalnych ustaleń konflikt między pracownicami rozpoczął się w czerwcu. Początkowo miał charakter zwykłego nieporozumienia w miejscu pracy, jednak sytuacja szybko eskalowała. Poszkodowana zaczęła doświadczać uporczywych migren i bólu głowy. Objawy ustępowały w czasie urlopów i dni wolnych.
To był błahy powód. Jedna z pań nie przypadła do gustu koleżankom z pokoju. Sytuacja jakich wiele w biurze. Jednak z czasem sytuacja zaczęła wydostawać się z ram standardu, bo koleżanka zaczęła uskarżać się na pogarszający się stan zdrowia. Miała migreny i bóle głowy, które ustępowały podczas dni wolnych od pracy – relacjonuje źródło cytowane przez „Wyborczą”.
Na początku września kobieta zdecydowała się poinformować prokuraturę. Beata Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie, potwierdziła, że zabezpieczono substancję z pokoju pracownic. Badania wykazały obecność chemikaliów w cukrze, które mogły powodować dolegliwości zdrowotne.
Równolegle własne postępowanie wszczął Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Na początku września pracownica Oddziału ZUS w Lublinie poinformowała policję i przełożonych o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wobec niej przez cztery koleżanki z wydziału. Pracodawca tego samego dnia polecił przeprowadzenie wewnętrznej kontroli, żeby wyjaśnić sprawę, a pracownicę, która zgłosiła incydent, objął opieką. Kontrola wykazała, że zawiadomienie jest zasadne, dlatego wobec kobiet, które działały na szkodę pokrzywdzonej, dyrektor Oddziału wszczął postępowanie dyscyplinarne – przekazała Małgorzata Korba, rzeczniczka ZUS w województwie lubelskim.
Jesteśmy wstrząśnięci, że doszło do tego incydentu i wspieramy naszą poszkodowaną koleżankę. Ubolewamy, że pracownice złamały w stosunku do niej podstawowe zasady etyki pracowniczej. Nie tolerujemy takich zachowań. Bezpieczeństwo i komfort naszych pracowników są dla nas bardzo ważne – podkreśla Korba.
Rzeczniczka nie odpowiedziała na pytanie, czy podejrzane inspektorki zostały zawieszone.
Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe prowadzi śledztwo w sprawie narażenia pracownicy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli zarzuty się potwierdzą, podejrzanym inspektorkom grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Źródło: wyborcza.pl
Dodaj komentarz