
Ksiądz Franciszek Pawlas, były proboszcz parafii z Żor (woj. śląskie), zdefraudował milion złotych zebranych przez wiernych na remont kościoła. Wszystko wskazuje na to, że kapłan stracił je w wyniku trefnych inwestycji na rynku kryptowalut. Jednak to nie koniec grzechów na jego sumieniu. Do redakcji Onetu zgłosili się wierni z parafii w Radlinie Górnym (dzielnicy Wodzisławia Śląskiego), gdzie ks. Pawlas w latach 2007-2008 piastował funkcję proboszcza. Parafianie postanowili podzielić się burzliwą historią odwołania kapłana. Opowiadają między innymi o próbie kradzieży kościelnych organów.
Radlin Górny to dzielnica Wodzisławia Śląskiego, niedaleko Rybnika. Znajduje się tam parafia św. Izydora Oracza. Patron kościoła to opiekun rolników. Nadanie tego imienia parafii było hołdem dla rolniczego charakteru regionu, który został zdewastowany przez przemysł górniczy.
Kościół w Radlinie Górnym został otwarty w 1995 r., przy jego budowie pracowali okoliczni mieszkańcy, którzy razem z ks. Józefem Durokiem, pierwszym proboszczem i budowniczym kościoła, wyposażyli plebanie w niezbędne urządzenia AGD oraz meble. Również dzięki nim w kościele można było usłyszeć dźwięk organów.
Wcześniej okoliczni mieszkańcy w każdą niedzielę uczestniczyli w mszach pod gołym niebem przy kaplicy Matki Boskiej Pszowskiej lub w prywatnych domach.
Ks. Franciszek Pawlas był proboszczem parafii Świętego Izydora w Radlinie Górnym zaledwie rok i pięć miesięcy w latach 2007-2008. Przez ten czas radykalnie odmienił sposób prowadzenia parafii. — Doświadczyliśmy brutalnego zderzenie z rzeczywistością. Nasz wcześniejszy proboszcz, który budował ten kościół, był niezwykle empatyczny i otwartym człowiekiem — mówi Onetowi jedna z parafianek.
Ks. Pawlas miał dążyć do wyrzucenia z parafii zasłużonego księdza. Działał szybko i metodycznie. Swojego celu dopiął. Jego poprzednik został przeniesiony do ośrodka dla osób słabowidzących i niepełnosprawnych. Natomiast on zyskał pełną autonomię w parafii Świętego Izydora.
Tak rozpoczęło się jego krótkie, bo niespełna dwuletnie panowanie, które przerwał bunt parafian i dyskretne przeniesienie kapłana do parafii św. Jadwigi Śląskiej w Żorach Baranowicach.
Źródło: onet.pl
Dodaj komentarz