
Mec. Piotrowi Andrzejewskiemu grozi postępowanie dyscyplinarne w związku z jego zachowaniem podczas środowego posiedzenia Trybunału Stanu. Pismo w tej sprawie skierowała właśnie Rzecznik Dyscyplinarny Adwokatury, adw. Ewa Krasowska.
W piątek Naczelna Rada Adwokacka poinformowała, że Rzecznik Dyscyplinarny Adwokatury, adw. Ewa Krasowska, skierowała pismo do Rzecznika Dyscyplinarnego Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, adw. Anny Mika-Kozak, polecając przeprowadzenie czynności sprawdzających w ramach przepisów o postępowaniu dyscyplinarnym w sprawie zachowania adw. Piotra Andrzejewskiego podczas posiedzenia Trybunału Stanu.
W komunikacie wskazano na dwa przepisy Kodeksu Etyki Adwokackiej. Pierwszy z nich mówi, iż adwokat odpowiada dyscyplinarnie za uchybienia etyce adwokackiej lub naruszenie godności zawodu – zarówno w działalności zawodowej, publicznej, jak i w życiu prywatnym (§ 4). Drugi stanowi, że naruszeniem godności zawodu adwokata jest każde zachowanie, które mogłoby poniżyć go w opinii publicznej lub podważyć zaufanie do zawodu adwokata (§ 1 ust. 2).
Rzecznik Dyscyplinarny Adwokatury podkreśliła, że celem wszczęcia czynności sprawdzających jest ocena zachowania adw. Piotra Andrzejewskiego pod kątem ewentualnego naruszenia m.in. wskazanych przepisów Kodeksu Etyki Adwokackiej. Jak wyjaśniono, postępowanie sprawdzające stanowi wstępny etap dochodzenia dyscyplinarnego.
Krzyki i agresja. Co się wydarzyło na posiedzeniu Trybunału Stanu
W środę Trybunał Stanu w pełnym składzie miał rozpoznać wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu Małgorzaty Manowskiej, gdyż prokurator chce jej postawić trzy zarzuty: niezwołania posiedzenia Trybunału Stanu, głosowania obiegowego w Kolegium SN oraz działania na szkodę sędziego Pawła Juszczyszyna. Wcześniej jednak postanowił rozpoznać wniosek pełnomocnika Manowskiej o wyłączenie ośmiu sędziów TS z tej sprawy. W poprzedni piątek trzyosobowy skład Trybunału Stanu (Piotr Andrzejewski, Józef Zych i Piotr Sak) na niejawnym posiedzeniu wyłączył ostatecznie dwunastu sędziów TS, bo – jak argumentował – byli oni przesłuchiwani w tej sprawie przez prokuraturę w charakterze świadków i w związku z tym nie mogą orzekać. Mimo to sędziowie wyłączeni ze sprawy pojawili się 3 września na posiedzenie TS w budynku Sądu Najwyższego, wyrażając w ten sposób brak akceptacji dla decyzji trzyosobowego składu TS. Według informacji „Rzeczpospolitej” weszli do jednego z pokoi, wzięli togi i birety ruszyli w stronę sali, w której wyznaczono posiedzenie. Najpierw zostali zatrzymani przez ochronę i pracowników SN, potem ostatecznie zajęli miejsca za stołem sędziowskim.
Wówczas doszło do awantury. Choć macie togi, to nie jesteście dziś sędziami – powiedział sędzia Piotr Sak z trzyosobowego składu, który wykluczył dwunastkę sędziów. Zaczął z nim polemizować jeden z wyłączonych członków TS, Jacek Dubois, ale przerwał mu prowadzący obrady Piotr Andrzejewski.– Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali – krzyczał uderzając ręką w stół. Zgłoszono wniosek o wyłączenie przewodniczącego. Andrzejewski go oddalił i zarządził wcześniejszą przerwę.
– To Sąd Najwyższy, proszę się z tym liczyć, dosyć tego, tych stronnictw politycznych. Proszę zdjąć togi i tam usiąść – mówił podniesionym głosem Andrzejewski wskazując wykluczonym sędziom miejsce dla publiczności. Jacek Dubois nie odpuszczał. – Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali, do cholery. Proszę zamilknąć. Ja nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków tutaj – krzyknął Andrzejewski. Groził odpowiedzialnością dyscyplinarną. Następnie zaczął wychodzić z sali obrad. Przechodząc za plecami pozostałych członków TS, popchnął krzesło z siedzącym na nim Marcinem Radwanem-Röhrenschefem, który kilka sekund wcześniej owo krzesło wysunął.
Dodaj komentarz