
W ocenie posła PiS Radosława Fogla ostrzeżenia Kijowa dotyczące reakcji na zakazanie w Polsce symboli banderyzmu proponowane przez prezydenta Karola Nawrockiego to „potrząsanie szabelką”. – To znaczy, jakie konkretnie ruchy Ukraińcy podejmą? (…) Znaj proporcje mocium panie – powiedział w programie „Graffiti”.
We wtorkowym wydaniu programu „Graffiti” Radosław Fogiel odniósł się do dyplomatycznych konsekwencji decyzji prezydenta Karola Nawrockiego, który zawetował projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy.
Skomentował także zapowiedź głowy państwa dotyczącą wpisania banderowskich symboli na listę zakazanych w Polsce – krok, na który Kijów zapowiada reakcję, jeśli przepisy zostaną przyjęte przez Sejm.
„Potrząsanie szabelką przez Kijów”
Polityk przyznał, że relacje polsko-ukraińskie nie są już tak dobre, jak jeszcze kilka lat temu, i – jak podkreślił – nie jest to winą Polski. – Nasi ukraińscy partnerzy muszą zrozumieć, że podstawą wzajemnych stosunków powinno być partnerstwo – powiedział, oceniając jednocześnie, że ostrzeżenia dotyczące ewentualnego zakazu używania symboliki banderowskiej to „potrząsanie szabelką przez Kijów”.
Fogiel stwierdził, że „Polska wykazała się dużą cierpliwością” w kwestii upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej, a strona ukraińska przez długi czas unikała tego tematu. – Rozumiem, że w pierwszych miesiącach wojny sytuacja wyglądała inaczej, ale dziś nic nie stoi na przeszkodzie, by zmierzyć się z tym problemem – zaznaczył.
Poseł PiS zauważył również, że przez lata z Ukrainy płynęły zapewnienia, iż sprawa symboliki banderowskiej jest marginalna, a czarno-czerwone flagi to jedynie rzadkie inicjatywy oddolne, niepowiązane z polityką państwa. – W związku z tym skąd takie pomruki ze strony Kijowa? – dodał.
Fogiel komentuje prezydenckie weto. „Przywrócenie równości i sprawiedliwości”
Gość „Graffiti” zaprzeczył, jakoby decyzja prezydenta miałaby działać na korzyść Rosji. – Rosyjska propaganda zawsze będzie próbowała manipulować rzeczywistością, zawsze będzie próbowała przedstawiać fakty w nieprawidłowym świetle. (…) My mówimy o kwestiach historycznych, ale niezwykle ważnych. Widzieliśmy, co się działo na Stadionie Narodowym, nie ma na to zgody, Polska ma prawo na takie decyzje – stwierdził.
– Jak wczoraj czytałem reakcje internatów na temat tych zapowiedzi Kijowa, to muszę powiedzieć, że niektórym trudno odmówić sensu. To znaczy, jakie konkretnie ruchy Ukraińcy podejmą? Wycofają się z hubu w Rzeszowie? W ramach retorsji wezwą tych wszystkich młodych mężczyzn do służby wojskowej? Znaj proporcje mocium panie – dodał.
Fogiel podkreślił, że w podejściu Polski do Ukrainy nie zmienia się nic w kwestiach strategicznych. – Polska wspierała wysiłek obronny, wspiera i będzie go wspierać, bo w interesie Polski jest to, żeby Ukraina się przed Rosją obroniła – zaznaczył.
Dodał jednak, że pewne rozwiązania, które były uzasadnione w pierwszych miesiącach wojny, dziś wymagają korekty. – Inaczej wygląda sytuacja, gdy wojna wybucha i trzeba natychmiast wesprzeć sąsiada, a inaczej po trzech latach, kiedy Ukraińcy mieli dużo czasu, by się usamodzielnić i stanąć na własnych nogach – stwierdził.
Jak zaznaczył, państwo polskie ma przede wszystkim obowiązki wobec własnych obywateli, dlatego może traktować ich priorytetowo. – Pan prezydent Nawrocki realizuje swoje zapowiedzi kampanijne i paradoksalnie swojego głównego kontrkandydata w wyborach Rafała Trzaskowskiego. Chodzi o przywrócenie równości i sprawiedliwości w zasadach – dodał.
Źródło: polsatnews.pl
Dodaj komentarz