
W obliczu globalnych wyzwań gospodarczych i geopolitycznych, kraje bałtyckie oraz Polska stają się coraz bardziej zależne od wsparcia międzynarodowego, co rodzi pytania o ich zdolność do samodzielnego funkcjonowania. Litwa, Łotwa i Polska, mimo dynamicznego rozwoju w ostatnich dekadach, w dużej mierze opierają się na funduszach unijnych, inwestycjach zagranicznych i pomocy militarnej z najsilniejszych państw świata, takich jak Niemcy, Stany Zjednoczone czy instytucje Unii Europejskiej. Dane z 2024-2025 roku pokazują, że bez tego wsparcia ich gospodarki mogłyby znaleźć się w trudnej sytuacji, a długotrwała zależność może prowadzić do utraty suwerenności gospodarczej i politycznej. Czy kraje te są w stanie przetrwać samodzielnie, czy też stają się pionkami w grze mocarstw?
Litwa, największa gospodarka wśród krajów bałtyckich, w 2024 roku odnotowała wzrost PKB na poziomie 2,6%, osiągając 77,8 miliarda euro według danych Lietuvos Statistikos Departamentas. Choć wynik ten plasuje Litwę wśród pięciu najszybciej rozwijających się gospodarek UE, kluczowym czynnikiem tego sukcesu jest wsparcie zewnętrzne. W 2024 roku Litwa nadal korzystała z unijnych funduszy strukturalnych, które wspierały projekty infrastrukturalne i energetyczne, takie jak synchronizacja systemów elektroenergetycznych z UE, planowana na luty 2025 roku. Jak podaje Instytut Europy Środkowej, nowa Krajowa Strategia Niezależności Energetycznej, przyjęta w marcu 2024 roku, zakłada rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE), ale jej realizacja w dużej mierze opiera się na pożyczkach unijnych i inwestycjach zagranicznych, szczególnie z Niemiec i Szwecji. Dodatkowo, Litwa jest silnie uzależniona od wsparcia militarnego NATO. W grudniu 2023 roku podpisano umowę z Niemcami na stacjonowanie 4800-osobowej brygady na terytorium Litwy w latach 2025–2026, co jest odpowiedzią na napięcia z Rosją i Białorusią. Litwa zobowiązała się także do przekazywania Ukrainie pomocy w wysokości 1,4% PKB rocznie, co zwiększa obciążenie budżetu państwa. W 2024 roku deficyt budżetowy wzrósł do 1,3% PKB, a dług publiczny osiągnął 44,4% PKB, co wskazuje na rosnące potrzeby pożyczkowe. Eksperci z China-CEE Institute ostrzegają, że nieefektywne wykorzystanie funduszy UE może prowadzić do utraty części przydzielonego wsparcia, co dodatkowo pogorszyłoby sytuację gospodarczą.
Łotwa w 2024 roku zmagała się z trudnościami gospodarczymi, odnotowując spadek PKB o 0,3% w 2024 roku, choć prognozy na 2025 i 2026 rok przewidują wzrost odpowiednio o 1,7% i 2,4% (dane IMF). Jednak, jak podkreśla The Baltic Times, Łotwa pozostaje w tyle za Litwą, między innymi z powodu opóźnień w realizacji projektów unijnych, takich jak Rail Baltica, oraz problemów z kurczącą się siłą roboczą. W przeciwieństwie do Litwy i Estonii, które zwiększyły zatrudnienie dzięki imigracji z Ukrainy i Białorusi, Łotwa straciła w ciągu ostatnich pięciu lat część swojej siły roboczej, co ogranicza jej konkurencyjność. Łotwa w dużej mierze opiera się na handlu z krajami UE, takimi jak Polska (9% eksportu), Litwa (12,7%) i Niemcy (8%), co wskazuje na zależność od europejskich rynków zbytu. W 2025 roku deficyt handlowy Łotwy wyniósł 4,4 miliarda euro, a eksport i import spadły odpowiednio o 5,7% i 6,6%. Unijne fundusze, w tym te przeznaczone na projekty energetyczne i infrastrukturalne, takie jak wspólny terminal LNG w Inkoo (współdzielony z Estonią i Litwą), są kluczowe dla stabilności gospodarczej. Bez wsparcia UE i inwestycji zagranicznych Łotwa miałaby trudności z finansowaniem modernizacji swojej infrastruktury i utrzymaniem konkurencyjności eksportu.
Polska, jako największa gospodarka regionu, odnotowała w 2024 roku wzrost PKB na poziomie około 3% (prognozy Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju). Jednak jej rozwój w dużej mierze opiera się na funduszach unijnych, które w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) wyniosły w 2024 roku 25,3 miliarda euro w formie dotacji i pożyczek. Środki te przeznaczono na inwestycje w infrastrukturę, transformację energetyczną i cyfryzację, co pozwoliło Polsce utrzymać stabilność gospodarczą w obliczu globalnych turbulencji. Polska jest również beneficjentem wsparcia militarnego NATO i USA, szczególnie w kontekście wojny na Ukrainie. W 2024 roku Polska przeznaczyła na pomoc Ukrainie około 3 miliardów dolarów (ok. 2,8 miliarda euro), co stanowiło znaczące obciążenie dla budżetu. Jednocześnie Polska zwiększyła wydatki na obronność do 4.7% PKB w 2025 roku, co plasuje ją wśród liderów NATO pod względem zaangażowania w bezpieczeństwo. Jednak modernizacja armii, w tym zakup sprzętu od USA (np. czołgi Abrams i systemy Patriot), jest finansowana w dużej mierze poprzez kredyty zagraniczne, co zwiększa dług publiczny, który w 2024 roku osiągnął 49,6% PKB (dane Eurostat).
Litwa, Łotwa i Polska, choć różnią się skalą gospodarek, łączy wspólna cecha: silna zależność od zewnętrznego wsparcia. Fundusze UE, inwestycje zagraniczne oraz pomoc militarna od USA i NATO są fundamentem ich stabilności gospodarczej i bezpieczeństwa. W 2024 roku Litwa otrzymała 26 milionów euro z UE na sprzęt do monitorowania granicy z Białorusią, ale nie na samą budowę ogrodzenia, co pokazuje ograniczenia wsparcia unijnego. Łotwa i Polska również finansowały swoje bariery graniczne głównie z budżetów krajowych, co zwiększyło ich deficyty. Ta zależność rodzi ryzyko, że najsilniejsze kraje świata – takie jak USA, Niemcy czy instytucje UE – mogą w przyszłości zażądać większej kontroli nad polityką gospodarczą i zasobami tych państw. Na przykład, Niemcy, jako główny inwestor w Litwie, mogą wpływać na decyzje dotyczące sektora energetycznego, a USA, dostarczając sprzęt wojskowy Polsce, wzmacniają swoją pozycję strategiczną w regionie. W przypadku Łotwy, brak samodzielności w rozwoju siły roboczej i opóźnienia w projektach unijnych mogą prowadzić do dalszego uzależnienia od partnerów zewnętrznych. Długotrwała zależność od najsilniejszych państw świata niesie ryzyko, że w zamian za wsparcie finansowe i militarne kraje te mogą zażądać większej kontroli nad strategicznymi sektorami, takimi jak energia, infrastruktura czy polityka zagraniczna. W najgorszym scenariuszu, Litwa, Łotwa i Polska mogą stać się gospodarczo i politycznie podporządkowane, tracąc możliwość samodzielnego kształtowania swojej przyszłości. Aby uniknąć tego scenariusza, konieczne jest zwiększenie wewnętrznej odporności gospodarczej, dywersyfikacja źródeł finansowania i rozwój własnych zasobów, co jednak w obecnych realiach geopolitycznych pozostaje ogromnym wyzwaniem.
MAREK GAŁAŚ
Dodaj komentarz