Wrze w wojsku po kontrowersyjnej decyzji ministra. „Skandal to mało powiedziane”

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zdecydował, że na czele czterech brygad Wojsk Obrony Terytorialnej staną generałowie. Wcześniej dowodzili nimi oficerowie w stopniu pułkowników. — Mieliśmy czasy, gdy politycy namnożyli nam generałów z lekarzy i finansistów. Teraz będą generałowie bez wojska — komentuje dowódca wojsk lądowych. Sprawa wywołała ogromne oburzenie w armii. — Skandal to mało powiedziane. Ze stopnia generała zrobiono szmatę, którą politycy wycierają sobie ścieżkę do elektoratu — komentuje decyzję ministra obrony kolejny doświadczony oficer.
Ojcem założycielem WOT jest Antoni Macierewicz, minister obrony za rządów PiS. To on w 2017 r. powierzył formowanie tych wojsk gen. Wiesławowi Kukule, obecnemu szefowi Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Założenie było takie, że armia stworzy struktury i wyznaczy kadry szkoleniowe, lecz trzon WOT-u tworzyć będą ochotnicy stawiający się w jednostce wojskowej raz w miesiącu na szkolenie. Obrona terytorialna miała być przede wszystkim lekką piechotą przewidzianą do obrony lokalnych społeczności na czas wojny oraz wsparciem dla służb w zakresie działań kryzysowych w czasie pokoju.

Wojsko weekendowe, ale brygady generalskie

Macierewicz na etapie tworzenia tych wojsk podporządkował je pod Ministerstwo Obrony. Zapowiedział jednak, że zostaną one włączone w struktury armii i przeniesione pod sztab generalny po osiągnięciu gotowości bojowej. Miało to nastąpić już kilka lat temu. Do dziś WOT nie przeszedł certyfikacji, czyli sprawdzenia gotowości bojowej. Taka próba została podjęta rok temu, ale zakończyła się kompletną klapą. Nadal więc nie wiadomo, jaką wartość bojową reprezentują wojska terytorialne.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


polub nas!