Europa traci swoją kluczową branżę na rzecz USA i Chin

Europejska chemia znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Co należy zrobić, aby uległa ona poprawie i co stanie się bez reakcji na zagrożenia, mówi WNP Jarosław Muczek, dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych BASF Polska.

  • Chemia w Europie się kurczy, na czym zyskują między innymi Chiny czy Stany Zjednoczone.
  • Największym problemem branży są ceny energii. Przepisy unijne powinny wesprzeć nasz przemysł – powiedział podczas XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego Jarosław Muczek.
  • Produkcja i transport niektórych chemikaliów z krajów o dostępie do taniej energii może kosztować sporo mniej niż w Europie.

Jeszcze na początku stulecia udział europejskiego przemysłu chemicznego w światowej produkcji tej branży wynosił ponad 27 proc. Obecnie skurczył się do zaledwie 13 procent. Analogicznie udział Chin wzrósł z 11 do ponad 40 procent.

Bez branży chemicznej ucierpią niemal wszystkie pozostałe przemysły

A przecież branża chemiczna jest kluczowa dla niemal wszystkich pozostałych. Bez wyrobów przemysłu chemicznego wiele innych sektorów miałoby problemy z funkcjonowaniem lub wręcz w ogóle nie mogłoby działać.

Chemia to także bezpieczeństwo żywnościowe. Środki ochrony roślin i nawozy mineralne gwarantują wyższe plony i ich jakość.

Warto przy tym zaznaczyć, ze chemia to także miliony miejsc pracy w europejskim przemyśle. Tylko w naszym kraju w branży zatrudnionych jest ponad 300 tysięcy osób.

– Na dzisiaj bardzo bym chciał, aby za dziesięć, piętnaście lat chemia nadal funkcjonowała w Europie. Niestety nie mówię tu nic hiobowego – mówi dyrektor Muczek.

Z danych statystycznych (za CEFIC i PIPC – Europejska Rada Przemysłu Chemicznego i Polska Izba Przemysłu Chemicznego) wynika, ze branża ma olbrzymie trudności.

Zamykane są liczne zakłady chemiczne, likwidowane miejsca pracy.

W Polsce w ubiegłym roku rynek chemiczny skurczył się o 8 procent, co na tle całej Unii, gdzie ten zmalał o 14 procent, wcale nie było złym wynikiem. To są dane alarmujące.

Niepokojące dane, w Europie potrzebne są deregulacje

I powinny niepokoić wszystkich graczy, od tych mniejszych do największych. Sytuacji pilnie przygląda się BASF, który w całej Europie ma kilkaset zakładów – od małych jednostek poczynając, na gigantycznych zintegrowanych centrach kończąc.

Co jest największym kłopotem branży? Są nim problemy energetyczne. Jak mówi nasz rozmówca, Europa ma co produkować, wie, jak produkować, ma inżynierów, ma patenty, ale jednak produkuje za drogo.

Produkcja i transport niektórych chemikaliów z krajów o dostępie do taniej energii, np. USA, może kosztować nawet dwa razy mniej niż produkcja w Europie.

To powoduje, że konkurencja ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami i w ogóle całą Azją jest bardzo trudna.

Najlepszą odpowiedzią na obecne problemy mogłyby być deregulacje. Unia Europejska powinna chronić swój rynek. A to zresztą pomogłoby także nie tylko branży chemicznej.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*