Błędy, półprawdy, zaniedbania. Ujawniamy, jak rząd Tuska „wyjaśniał” sprawę działki dla CPK

niezależny dziennik polityczny

KOWR aż do kwietnia 2024 r. okłamywał Centralny Port Komunikacyjny w sprawie 160-hektarowej działki, strategicznej dla budowy nowego lotniska. A CPK czekał półtora roku z powiadomieniem prokuratury.

  • KOWR aż do kwietnia 2024 r. okłamywał Centralny Port Komunikacyjny w sprawie 160-hektarowej działki strategicznej dla budowy nowego lotniska. A potem lekceważył pisma w tej sprawie. CPK czekał ponad półtora roku z powiadomieniem prokuratury.
  • Prokuratura czekała trzy miesiące z wszczęciem śledztwa. Przez ten czas śledczy mogli stracić dostęp do kluczowych dla sprawy bilingów.
  • Donald Tusk minął się z prawdą, twierdząc, że sprawa jest w prokuraturze „zgodnie z procedurami”. Bo śledztwo wszczęto dopiero w poniedziałek, w dniu naszej publikacji.
  • Chociaż minister sprawiedliwości Waldemar Żurek pisał o spokojnym zbieraniu materiału przez prokuraturę, kluczowych dla wyjaśnienia sprawy dokumentów nie zabezpieczono do dziś.

W poniedziałek w Wirtualnej Polsce opublikowaliśmy materiał opisujący kulisy kontrowersyjnej transakcji z końca rządów PiS, w której wiceprezesowi prywatnej firmy Dawtona sprzedano 160 ha państwowej ziemi. Na działce planowane są tory szybkiej kolei łączącej CPK z Warszawą oraz miasteczko logistyczno-przemysłowo-usługowe.

A to sprawia, że wartość działki sprzedanej w prywatne ręce przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa za zgodą Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, może skoczyć z 22,8 mln zł do nawet 400 mln zł. W dodatku państwo będzie musiało wydać miliony na odkupienie ziemi pod tory.

Po naszej publikacji politycy rządzącej koalicji rzucili się do krytykowania poprzedników. Głos zabrał też premier Donald Tusk: „Mateusz Morawiecki zawsze umiał w działki, a pisowski minister od CPK Horała tłumaczył, że jak kraść, to tylko zgodnie z procedurami. Mam dla nich złą wiadomość: sprawa przekrętu opisanego przez WP od kilku miesięcy jest w prokuraturze. Zgodnie z procedurami oczywiście”.

Mamy złą wiadomość dla premiera: nic w tej sprawie nie odbywa się zgodnie z procedurami.

Należąca do Skarbu Państwa działka w miejscowości Zabłotnia, 30 kilometrów od centrum Warszawy, formalnie została sprzedana 1 grudnia 2023 r.

13 grudnia rząd Donalda Tuska rozpoczął urzędowanie. Ministrem rolnictwa i rozwoju wsi został Czesław Siekierski, ministrem infrastruktury Dariusz Klimczak.

20 grudnia 2023 r. na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego powołano Macieja Laska.

10 stycznia 2024 r. Henryk Smolarz objął stanowisko dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

19 stycznia 2024 r. Filip Czernicki został oddelegowany do pełnienia funkcji prezesa zarządu Centralnego Portu Komunikacyjnego na okres trzech miesięcy (po tym okresie został pełnoprawnym prezesem).

595 dni zwłoki. A potem jeszcze 89

Wskazaliśmy kluczowe dla tej historii osoby. Przyjrzyjmy się ich działaniom.

Już 11 grudnia 2023 r. w CPK orientują się, że coś zadziało się z działką, bo w księdze wieczystej pojawiła się wzmianka oznaczająca, że wkrótce może pojawić się wpis zmieniający własność nieruchomości. Przedstawiciele CPK żądają od KOWR wyjaśnień.

13 grudnia, czyli w dniu powołania rządu Tuska, pracownik KOWR odpowiada, że tak, wzmianka się pojawiła. I tyle.

9 stycznia 2024 r. CPK znowu się dopomina odpowiedzi. 10 stycznia, czyli pierwszego dnia pracy nowego szefa KOWR, rolnicza agencja odpisuje, że procedują, analizują, weryfikują.

16 stycznia 2024 r. kolejne żądanie wysłane do KOWR. W odpowiedzi CPK dostaje listę działek pozostających w zasobie KOWR. Wśród nich nie ma już działki w Zabłotni.

1 marca 2024 r. KOWR kwestionuje zasadność przekazania działek w Zabłotni do CPK.

3 kwietnia 2024 CPK znowu domaga się informacji, co z działką w Zabłotni.

I dopiero 5 kwietnia 2024 r. KOWR po raz pierwszy oficjalnie przyznaje, że tę działkę sprzedał.

Miesiąc później, 8 maja 2024 r. Maciej Lasek w Sejmie opowiadał, że w CPK zrobiono już osiem audytów. Dla porządku dodajmy, że po kolejnych ośmiu miesiącach 25 stycznia 2025 r. w wywiadzie dla Money.pl Lasek przyznał, że po tych wszystkich audytach przeprowadzonych w CPK żadne nie zaowocowało zawiadomieniem do prokuratury. „Ale nie wykluczamy, że będą” – dodał Lasek.

W międzyczasie, 27 września 2024 r. do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wpłynęło pismo Filipa Czernickiego, prezesa zarządu CPK, przedstawiające listę zagadnień wymagających uzgodnienia między CPK a KOWR. Znowu z poruszeniem kwestii w Zabłotni.

Na lekceważący stosunek KOWR do problemu z działką wskazują kolejne dokumenty: 25 lutego 2025 r. prezes CPK Filip Czernicki pisze do Henryka Smolarza, dyrektora KOWR, żądając informacji o statusie działań zmierzających do ewentualnego odkupu nieruchomości objętych umową sprzedaży z obrębu Zabłotnia. Pismo trafia też do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Smolarz nie odpowiada na nie przez pół roku. Nie pomagają monity z ponowieniem prośby o odpowiedź: z 17 kwietnia, 13 czerwca i 8 sierpnia. Smolarz odpowiada dopiero 20 sierpnia 2025 r.

Ministerstwo Infrastruktury potwierdza nam, że „pomimo wcześniejszej, intensywnej korespondencji prowadzonej przez spółkę CPK z KOWR” Maciej Lasek został oficjalnie poinformowany o sprzedaży ziemi w Zabłotni dopiero 5 kwietnia 2024 r. Zlecił wówczas weryfikację sytuacji faktycznej i prawnej działki nr 87/1.

„Na polecenie Pełnomocnika Rządu ds. CPK, po przeanalizowaniu sytuacji, zarząd spółki CPK prowadził wielomiesięczną korespondencję z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa w powyższej sprawie. Niestety, pomimo wielu prób, nie udało się dojść do porozumienia” – przekazuje Anna Szumańska, rzeczniczka prasowa MI.

Równolegle trwała wewnętrzna kontrola dokumentów będących w posiadaniu CPK.

Jednak dopiero 30 lipca 2025 r., po upływie 595 dni od przejęcia władzy przez Donalda Tuska, do Prokuratury Krajowej trafia zawiadomienie złożone przez zarząd CPK dotyczące niedopełnienia obowiązków przez urzędników KOWR.

Ale to jeszcze nie oznacza, że wyjaśnienie sprawy nabrało wreszcie tempa. Przez kolejne tygodnie zawiadomienie krąży między szczeblami prokuratury.

Jak poinformował nas Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej, 14 sierpnia zawiadomienie CPK zostało przekazane do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. A 22 sierpnia Prokuratura Regionalna przekazała je do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Na co czekał Lasek?

W poniedziałek 27 października, w kilka godzin po publikacji naszego pierwszego tekstu, Maciej Lasek i Filip Czernicki na wspólnej konferencji zapewniali, że znali sprawę „od pierwszych dni, kiedy zarząd w nowym składzie został powołany”.

Nie potrafili jednak wytłumaczyć, dlaczego tak długo zwlekali ze złożeniem zawiadomienia. Przyznali, że wynajęto zewnętrzną kancelarię prawną, ale to też nie przyniosło spodziewanych efektów. „Uznaliśmy, że jest tutaj zbyt wiele pytań, na które nie znamy odpowiedzi, które powinny zostać przeanalizowane przez odpowiednie służby. Dalej nie informowaliśmy o tym postępowaniu ze względu na dobro toczącego się śledztwa” – mówił w poniedziałek Czernicki.

Sęk w tym, że żadnego śledztwa nie było.

Owszem – w ubiegłym tygodniu, a więc półtora miesiąca po tym, jak do CPK trafiły pierwsze pytania Wirtualnej Polski, przesłuchano prezesa Czernickiego.

Ale postępowanie wszczęto dopiero 27 października, czyli w dniu publikacji Wirtualnej Polski. Na razie z mizernymi efektami. Oprócz zawiadomienia, zeznań i materiałów od Czernickiego, prokuratura nie ma wiele więcej.

„Materiały dodatkowe zabezpieczono tylko od prezesa spółki CPK” – przyznał nam Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

KOWR okłamał CPK. Tak twierdzi zarząd

Jak usłyszeliśmy w prokuraturze, z zawiadomienia CPK wynika, że władze KOWR już pod wodzą nowego szefa, czyli Henryka Smolarza (łączącego funkcję w rolniczej agencji z obowiązkami posła PSL), wprowadzały władze CPK w błąd co do charakteru prawnego nieruchomości w Zabłotni.

Władze CPK powiadomiły prokuraturę, że KOWR aż do kwietnia 2024 r. twierdził, iż nieruchomość w Zabłotni objęta jest roszczeniami, które miały uniemożliwiać jej przejęcie przez Centralny Port Komunikacyjny. Ani w księdze wieczystej, ani w żadnych pismach dotyczących tej działki nie znaleźliśmy informacji o żadnych roszczeniach. KOWR też nie odpowiedział nam na pytanie, o jakie roszczenia miało chodzić.

Według naszych informacji zawiadomienie złożone przez CPK w ogóle nie zawiera natomiast wątku zasypania stawu na działce w Zabłotni i znikającego w dziwnych okolicznościach cieku wodnego, który według Wód Polskich w 2021 r. płynie przez tę działkę, a dwa lata później znika.

Puste ręce prokuratury

Prokuratura uruchamia śledztwo pod kątem podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków przez urzędników. Uruchamia: bo na razie śledczy nie mają nawet dokumentów dotyczących sprzedaży działki.

„Służby nie zwróciły się do Ministerstwa Infrastruktury o wydanie dokumentów w sprawie, o którą Pan pyta” – to Anna Szumańska, rzecznik prasowa MI.

„Według stanu wiedzy (dziś [28.10 – red.] o godz. 14.00), Prokuratura ani działające na jej polecenie służby, nie zwracały się do KOWR o wydanie materiałów, ani o zabezpieczenie dokumentów, dotyczących sprzedaży nieruchomości w Zabłotni na rzecz Piotra Wielgomasa” – przekazał nam KOWR.

„Do dzisiaj, do MRiRW do Departamentu Nieruchomości i Infrastruktury Wsi, nie wpłynął wniosek z prokuratury lub działających na jej polecenie służb w sprawie przygotowania materiałów w zakresie sprzedaży działki numer 87/1 w Zabłotni przez KOWR na rzecz Piotra Wielgomasa” – to Iwona Pacholska, rzeczniczka Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

„W przedmiotowej sprawie prokuratura nie występowała do Wód Polskich o udostępnienie dokumentów” – informuje Karolina Gaweł, zastępca dyrektora Biura Prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

Przez to, że Maciej Lasek i władze CPK czekali niemal 600 dni ze złożeniem zawiadomienia do prokuratury, część danych kluczowych dla wyjaśnienia tej sprawy mogła zostać utracona. Zgodnie z ustawą Prawo komunikacji elektronicznej retencja danych telekomunikacyjnych (czyli obowiązek ich przechowywania przez operatorów i możliwość udostępniania ich służbom oraz prokuraturze) trwa 12 miesięcy. Jest więc już za późno, żeby uzyskać np. bilingi albo dane o lokalizacji telefonów bohaterów tej historii.

Jak tłumaczą nam śledczy, jedyna nadzieja w tym, że takie dane zabezpieczono na potrzeby innych śledztw z udziałem tych samych bohaterów. Lub że służby w ramach własnych działań zabezpieczyły takie dane. Zapytaliśmy CBA, czy dysponują takimi materiałami. Jak dotąd nie dostaliśmy odpowiedzi.

W poniedziałek minister sprawiedliwości Waldemar Żurek we wpisie na portalu X wyjaśniał, że „nie informowaliśmy o tej sprawie wcześniej, ponieważ prokuratorzy musieli spokojnie zebrać materiał, by śledztwo mogło ruszyć na mocnych podstawach. (…) Mówię jasno – sprawdzimy to do spodu, od pierwszego pisma po ostatni podpis”.

Źródło: wp.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*