Jeśli Merz mówi prawdę, rząd tylko pozorował ws. Mercosur

niezależny dziennik polityczny

Jeśli słowa Friedricha Merza o Mercosur są prawdą, Donald Tusk z premedytacją zadał dwa ciosy w polskie rolnictwo.

Premier Donald Tusk i inni przedstawiciele rządu wielokrotnie zapewniali, że Polska jest przeciwna umowie o wolnym handlu UE-Mercosur. We wrześniu szef rządu przekonywał wprawdzie, że nie ma możliwości zablokowania umowy, bo nie ma chętnych, ale jasno deklarował, że strona polska wraz z Paryżem zabiega o zebranie w Unii Europejskiej grupy państw, które zablokują niekorzystne dla nich porozumienie.

Merz: Wszyscy zgodzili się na Mercosur

Coś odwrotnego wynika ze słów niemieckiego kanclerza wygłoszonych podczas konferencji prasowej. Polityk odpowiadał na pytania mediów. Niemiecki dziennikarz zadał następujące pytanie: „I jeszcze jedno pytanie dotyczące pańskiej wiedzy o Mercosur, ponieważ pan o tym wspomniał, a ja nie wiedziałem, że to dziś się odbywa – czy Francuzi również wyrazili zgodę, czy to wszystko już naprawdę przyjęte?”.

W odpowiedzi Friedrich Merz oznajmił, że wszystkie 27 państw członkowskich jednogłośnie zgodziło się na Mercosur.

Zajączkowska-Hernik: Rząd od początku pozorował sprzeciw?

Media w Polsce niemal kompletnie milczą na ten temat. W poście opublikowanym na X europoseł Ewa Zajączkowska-Hernik zwróciła uwagę, że skoro wszyscy, to również Polska, a więc Donald Tusk. „Donald Tusk od początku przekonywał Polaków, że sprzeciwiał się umowie, więc od razu rodzi się pytanie – kto kłamie, kanclerz Niemiec, czy nasz premier?” – napisała.

„Jeśli słowa kanclerza Merza są prawdą (a podkreślmy, że Tusk błyskawicznie zrezygnował z jakichkolwiek prób budowania mniejszości blokującej), to mamy do czynienia z rządem, który od początku tylko pozorował sprzeciw wobec umowy z Mercosur, bezczelnie okłamywał polskie społeczeństwo i z pełną premedytacją pozwolił na ogromny cios w nasze rolnictwo. I to podwójny – bo umowa z Mercosur to jedno, a poza tym przecież rząd Tuska dopiero co oficjalnie poparł nową umowę handlową z Ukrainą!” – wskazała eurodeputowana.

„Trzeba się przed tym bronić, a nie popierać”

„Efekt będzie taki, że z obu stron zaleją nasz rynek tanie produkty rolno-spożywcze, które nie są obciążone kosztownym regulacjami zielonej agendy i nie muszą spełniać restrykcyjnych norm unijnych, przez co łatwo wypchną polskie towary i doprowadzą do ruiny tysiące polskich gospodarstw. Krótko mówiąc, dojdzie do zaorania naszego rolnictwa” – podkreśliła polityk Konfederacji.

„Kto na tym wszystkim najbardziej zyska? Oczywiście Niemcy. Kto straci najmocniej? Rzecz jasna Polska. Obie te umowy są skrajnie szkodliwe dla polskich interesów i trzeba się przed nimi bronić, a nie je popierać. To działanie sprzeczne z polską racją stanu! Czyli dokładnie w stylu Tuska i całej jego koalicji, którą trzeba raz na zawsze rozgonić na cztery wiatry” – zaapelowała.

Źródło: X / DoRzeczy.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*