
Uniwersytet Warszawski od października uruchamia fakultatywny lektorat języka śląskiego na Wydziale Artes Liberales. Zajęcia ma prowadzić m.in. Bartłomiej Wanot – lewicowy aktywista, związany ze śląskimi separatystami, który znany jest także z probanderowskich zamiłowań.
Lektorat ma sprawić, że studenci będą posługiwali się gwarą śląską na poziomie podstawowym. Warunkiem wzięcia udziału w zajęciach jest biegła znajomość języka polskiego. „Naukę może ułatwić znajomość dowolnego innego języka słowiańskiego, a w mniejszym stopniu także niemieckiego, jednak nie jest to warunek konieczny do wzięcia udziału w kursie” – czytamy.
Studenci będą uczyć się podstaw wymowy i pisowni, opartych na zmodyfikowanym alfabecie łacińskim, którego używa się do zapisu gwary śląskiej. Będą też ćwiczenia rozumienia ze słuchu, tłumaczenia tekstów, a także odgrywanie scenek sytuacyjnych. Ponadto studenci zapoznają się z obszernym wyborem literatury.
Zajęcia będą prowadzili Kacper Hermann i Bartłomiej Wanot. Jak opisuje portal kresy.pl, ten drugi w przeszłości był zgłaszany do prokuratury za propagowanie nienawiści do narodu polskiego. Zawiadomienie takie złożyła m.in. Fundacja Wołyń Pamiętamy. Miało to miejsce w 2021 r.
Wanot ograniczył widoczność swoich profili w mediach społecznościowych, jednak kresy.pl przytaczają przykładowe, zamieszczane przez niego komentarze. „Czym różni się Wołyń od Śląska? Na Wołyniu Polacy mają to już za sobą. xD”. Wstawiał także posty wspominające urodziny Stepana Bandery, życząc „udanego świętowania z okazji 111. Urodzin wodza Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów”, nazywał go „Wodzem nacji”, „wielkim ukraińskim patriotą”.
W innym komentarzu napisał zaś: „Polscy nacjonaliści to j****e ścierwo, z którym nie można dyskutować, tylko trzeba do niego strzelać”.
Prokurator Maciej Młynarczyk odmówił wszczęcia dochodzenia w sprawie propagowania przez aktywistę ukraińskiego szowinizmu. Natomiast sprawa „strzelania do polskich nacjonalistów” została zawieszona.
Aktywista stwierdził również: „Rosja i Kościół Katolicki – Dwaj najwięksi wrogowie cywilizacji”.
Wanot otwarcie też popiera ruchy LGBT. „Jeżeli uważasz, że miłość jest „obrzydliwa”, wypier*alaj z moich znajomych” – napisał na Facebooku, załączając zdjęcie całującej się homopary. Z kolei podczas katowickiego „marszu równości” pojawił się z flagą łączącą sześciobarwną „tęczę” LGBT z symbolem Śląska.
Popierał także kandydaturę Łukasza Kohuta z Wiosny do Europarlamentu. Pojawiał się również na Campusie Polska Przyszłości, którego twarzą jest Rafał Trzaskowski.
Jeśli chodzi zaś o sam Śląsk, Wanot przejawia dążenia separatystyczne. Brał udział w wydarzeniach organizowanych przez prezesa Ruchu Autonomii Śląska Jerzego Gorzelika.
– Jestem Ślązakiem, nie Polakiem. Moją ojczyzną jest Górny Śląsk. Niczego Polsce nie przyrzekałem ani jej nie obiecałem, a to znaczy, że jej nie zdradziłem. Państwo zwane Rzecząpospolitą Polską, którego jestem obywatelem, odmówiło mi i moim przyjaciołom prawa do samostanowienia i dlatego nie czuję się zobowiązany do lojalności wobec tego kraju – mówił cytowany przez kresy.pl Gorzelik. Mimo to prezydent Andrzej Duda zdążył tuż przed końcem swojej drugiej i ostatniej kadencji odznaczyć go Krzyżem Wolności i Solidarności.
Przypomnijmy, że gwara śląska nie ma statusu języka. W styczniu 2024 r. posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli to zmienić, składając projekt ustawy o nadaniu gwarze śląskiej statusu języka regionalnego, co Tusk zapowiadał jeszcze w kampanii parlamentarnej. W kwietniu 2025 r. Sejm przegłosował uznanie „języka śląskiego”, jednak ustawę zawetował prezydent Andrzej Duda.
Tak przeciwko ustawie wypowiadał się poseł Konfederacji Korony Polskiej ze Śląska, przytaczając konkretne argumenty i powołując się na językoznawców.
Źródło: nczas.info
Dodaj komentarz