Donald Tusk szykuje się na zwarcie z Karolem Nawrockim. „Spodziewają się spektakularnych ruchów”

W obozie władzy panuje przekonanie, że nowy prezydent szybko przystąpi do konfrontacji z rządem – wynika z rozmów Onetu przeprowadzonych w gronie najważniejszych polityków koalicji rządzącej. Jednocześnie nasi rozmówcy podkreślają, że Karolowi Nawrockiemu nie opłaca się totalne zwarcie. Na wszelki wypadek przygotowywane są jednak warianty obejścia ewentualnych blokad głowy państwa. Rządzący spodziewają się też spektakularnych ruchów ze strony prezydenta.

— Widzimy, kto ma trafić do kancelarii Karola Nawrockiego. To w większości nie są ludzie nastawieni na dialog, tylko na konfrontację. Jesteśmy na to przygotowani – słyszymy w otoczeniu szefa rządu.

Zapowiedziane nominacje są jednak jedynie wypadkową polityki, jaką – zgodnie z deklaracjami z kampanii wyborczej – chce prowadzić nowy prezydent. Karol Nawrocki w trakcie swojej kariery w instytucjach publicznych dał się poznać jako człowiek dość chętnie wchodzący w spór. Tak było w Muzeum II Wojny Światowej, podobnie było też w Instytucie Pamięci Narodowej.

„Wyślemy balony próbne”

Oficjalnie jednak przedstawiciele koalicji do tej pory starali się wypowiadać koncyliacyjnie na temat ewentualnej współpracy z Nawrockim.

– Czas tej traumy powyborczej definitywnie dzisiaj się kończy. Namawiam wszystkich, którzy myślą podobnie jak my: o Polsce, o świecie Zachodu, o naszej przyszłości, żeby odrzucili tę pokusę zwątpienia albo apatię, bo – podkreślam – nie ma żadnego powodu, żeby po jednej porażce uznać, że się przegrało wielką batalię. Ona jest zbyt ważna, żebyśmy w ogóle takie myśli do siebie dopuszczali – mówi szef rządu, ogłaszając niedawno zmiany w gabinecie.

Przekonywał też, że gdyby nowy prezydent wykazał chęć współpracy, będzie to pozytywne zaskoczenie, na które obóz władzy odpowie „z pełną otwartością”. Jeśli jednak współpracy nie będzie, rząd ruszy dalej niezależnie od postawy prezydenta – taki wniosek płynął z wypowiedzi Donalda Tuska.

Jak słyszymy, rząd ma przygotowaną strategię działania, elastyczną co do formy współpracy, ale nie wykluczającą jasnego stawiania granic prezydentowi Nawrockiemu, jeśli ten zdecydowanie ją utrudni. Tusk stawia więc na konstytucyjną elastyczność, ale również silną determinację działania samodzielnie, jeśli współpraca zawiedzie.

— Wyślemy balony próbne, czyli sygnały świadczące o tym, że jesteśmy gotowi do rozmowy w kilku istotnych obszarach, takich jak bezpieczeństwo i polityka zagraniczna. Zobaczymy, co odpowie druga strona – mówi nam jeden z ministrów.

Na pierwszy ogień może pójść sprawa nominacji ambasadorskich, które w zdecydowanej większości były blokowane przez prezydenta Andrzeja Dudę. Niedawno otoczenie Karola Nawrockiego sugerowało, że wśród osób nominowanych na ambasadorów przez MSZ są ci, którzy zasługują na ten przywilej. Jest jednak jasne, że na awans nie mają co liczyć dwie osoby: Bogdan Klich kierujący placówką w Waszyngtonie i Ryszard Schnepf, który jest chargé d’affaires w Rzymie.

Zadanie utrzymywania kontaktów z Karolem Nawrockim w zakresie polityki bezpieczeństwa i obronności wziął na siebie wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider PSL spotkał się już z nowym prezydentem kilka tygodni temu.

Ich kontakty wymusza zresztą konstytucja, bo zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi w czasie pokoju głowa państwa sprawuje właśnie poprzez ministra obrony narodowej. W tym obszarze również można się jednak spodziewać napięć.

Na czele Biura Bezpieczeństwa Narodowego Karol Nawrocki postanowił postawić prof. Sławomira Cenckiewicza, byłego szefa komisji ds. rosyjskich wpływów, która miała ścigać Donalda Tuska, a także m.in. Radosława Sikorskiego i Tomasza Siemoniaka, zarzucając im sprzyjanie Moskwie w latach 2007-2015. Cenckiewicz usłyszał niedawno prokuratorskie zarzuty związane z pomocą w upublicznieniu planów obronnych polskiej armii za rządów PiS.

Test wiatrakowy

— Nie mamy złudzeń co do tego, jaką politykę będzie chciał realizować pan Nawrocki. I raczej nie liczymy na pozytywne zaskoczenia – mówi nam ważny polityk Koalicji Obywatelskiej.

Nawrocki po zaprzysiężeniu ma ruszyć w trasę. Jednym z pierwszych przystanków ma być Kalisz. Tam prezydent ma zaprezentować projekt ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Miejsce jest nieprzypadkowe. Politycy PiS uważają, że obecna władza hamuje realizację tego projektu, choć przeczą temu fakty.

Wczoraj pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek poinformował, że jeszcze w tym roku spółka złoży wniosek o pozwolenie na budowę lotniska pod Baranowem. Rząd zmienił jednak plany poprzedników, pomijając istniejącą stację PKP w Kaliszu, co ma pozwolić na szybszą podróż pomiędzy Warszawą, Łodzią i Poznaniem.

Linia Kolei Dużych Prędkości nie ominie całkowicie Kalisza. Zgodnie z informacjami z oficjalnej strony CPK, linia Warszawa – Poznań, obejmująca to miasto, będzie przebiegać przez obrzeża, z wykorzystaniem obwodnicy kolejowej dla pociągów niezatrzymujących się, co pozwoli na utrzymanie prędkości do 320 km/h. Jednocześnie zaplanowano łącznice kolejowe, które połączą nową linię z istniejącą stacją pasażerską w Kaliszu, co umożliwia zatrzymywanie się części pociągów.

Według CPK miasto będzie największym beneficjentem inwestycji, z planami szybkich połączeń do Poznania i Warszawy.

Rząd może też zdecydować się na pełen spór z prezydentem, licząc, że społeczeństwo winą za ewentualny impas obarczy stronę prezydencką, co w 2027 r. przełoży się na reelekcję koalicji 15 października.

Donald Tusk może spróbować uczynić z Nawrockiego „chłopca do bicia” – kogoś, kto blokuje zmiany popierane przez większość parlamentarną i tym samym szkodzi społeczeństwu. Taka narracja już się zresztą pojawia: Donald Tusk ostrzegał niedawno przed „politycznym sabotażem” ze strony przyszłego prezydenta.

Rząd mógłby też celowo wysyłać do podpisu popularne ustawy, wiedząc, że Nawrocki je zawetuje, po czym nagłaśniać to jako działanie na szkodę obywateli. Zresztą pierwszy test będzie miał miejsce już niebawem.

Na biurku Karola Nawrockiemu wyląduje ustawa wiatrakowa, która ma zaszyty mechanizm mrożenia cen prądu. Jej głównym celem jest jednak liberalizacja prawa dotyczącego stawiania elektrowni wiatrowych, czemu od lat sprzeciwia się Prawo i Sprawiedliwość.

Największy opór nowego prezydenta może jednak wywołać kwestia praworządności. Nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zapowiedział, że ostro ruszy z projektami, który od grudnia 2023 r. nie doczekały się realizacji. Chodzi przede wszystkim o przepisy dotyczące statusu tzw. neosędziów. Żurek dał do zrozumienia, że jeśli droga ustawowa zawiedzie, jest przygotowany na działania innymi metodami.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*