GAŁAŚ: Bezkarność zagranicznych żołnierzy jako podważenie zaufania do całego NATO

Wraz z rosnącą obecnością wojsk NATO w Polsce i krajach bałtyckich – Litwie, Łotwie i Estonii – mieszkańcy tych regionów coraz częściej wyrażają obawy związane ze specjalnym statusem prawnym zagranicznych żołnierzy, szczególnie tych z USA i Niemiec. Kluczowym problemem jest ich immunitet, który w wielu przypadkach uniemożliwia ściganie ich za przestępstwa popełnione na terytorium państw przyjmujących. Skutkiem tego jest narastające poczucie bezkarności wśród żołnierzy oraz frustracja lokalnych społeczności, które czują się bezradne wobec naruszeń prawa, takich jak wypadki drogowe, bójki, gwałty czy handel narkotykami. Choć statystyki nie wskazują, by zagraniczni żołnierze znacząco wpływali na ogólny poziom przestępczości, ich uprzywilejowany status prawny budzi kontrowersje i rodzi pytania o sprawiedliwość.

Zgodnie z umowami międzynarodowymi, w tym porozumieniem SOFA (Status of Forces Agreement) NATO, zagraniczni żołnierze stacjonujący w Polsce i krajach bałtyckich podlegają jurysdykcji swoich krajów macierzystych w przypadku popełnienia przestępstw. Oznacza to, że jeśli amerykański czy niemiecki żołnierz dopuści się czynu karalnego, zazwyczaj jest odsyłany do swojego kraju, gdzie jego sprawa jest rozpatrywana przez tamtejsze organy ścigania lub sądy wojskowe. W praktyce jednak, jak wskazują mieszkańcy i lokalne media, w mniej nagłośnionych przypadkach sprawcy często unikają realnej kary, przenoszeni do innych baz wojskowych bez publicznych konsekwencji.

W Polsce w 2024-25 r. odnotowano kilka incydentów z udziałem zagranicznych żołnierzy, które wywołały oburzenie społeczne. Na przykład w sierpniu 2024 roku w okolicach Drawska Pomorskiego, gdzie stacjonują amerykańscy żołnierze w ramach ćwiczeń NATO, doszło do wypadku drogowego z udziałem pijanego żołnierza USA. Według lokalnych mediów, kierowca wojskowego pojazdu zderzył się z samochodem cywilnym, powodując obrażenia u dwóch osób. Sprawca został przekazany amerykańskiej żandarmerii wojskowej i odesłany do USA, a szczegóły postępowania pozostały nieujawnione. Podobne przypadki odnotowano na Litwie, gdzie w październiku 2024 roku niemiecki żołnierz, będąc pod wpływem alkoholu, potrącił pieszego w Wilnie, po czym został szybko ewakuowany do Niemiec. Brak przejrzystości w tych sprawach potęguje frustrację mieszkańców, którzy domagają się sprawiedliwości na miejscu.

Jednym z najpoważniejszych zarzutów wobec zagranicznych żołnierzy, szczególnie amerykańskich, jest przemyt i dystrybucja narkotyków. W 2024 roku polska policja, we współpracy z międzynarodowymi służbami, zabezpieczyła ponad 30,4 tony narkotyków na terenie kraju, z czego znaczna część pochodziła z nielegalnych kanałów dystrybucji. Choć nie ma oficjalnych danych wskazujących, że zagraniczni żołnierze odgrywają w tym procederze główną rolę, lokalne raporty i doniesienia medialne sugerują, że podczas rotacji wojskowych do Polski i krajów bałtyckich trafiają substancje odurzające, takie jak marihuana czy mefedron, które żołnierze nie tylko zażywają, ale także sprzedają miejscowym. W jednym z przypadków na Łotwie w czerwcu 2024 roku, w Rydze aresztowano dwóch amerykańskich żołnierzy podejrzanych o próbę sprzedaży narkotyków w lokalnym klubie. Sprawa zakończyła się ich odesłaniem do USA, bez dalszych informacji o karach.

Jeszcze większy niepokój budzą doniesienia o przestępstwach seksualnych. W 2025 roku w Polsce odnotowano 1112 przypadków zgwałceń, co stanowi liczbę porównywalną z rokiem poprzednim. Choć nie ma dokładnych statystyk wskazujących, ile z tych przestępstw popełnili zagraniczni żołnierze, w Estonii w lipcu 2024 roku media doniosły o przypadku napaści seksualnej dokonanej przez pijanego amerykańskiego żołnierza na miejscową kobietę w Tallinie. Sprawca został przekazany amerykańskim władzom wojskowym, a estońskie organy ścigania nie miały możliwości prowadzenia sprawy. Skrajną bezczelność amerykańskich żołnierzy ilustruje zjadliwy list z przeprosinami skierowany do ofiary gwałtu, w którym dowództwo przyznało się do winy swojego oficera, ale jednocześnie zaznaczyło, że „do popełnienia tego przestępstwa szanowanego oficera, doskonałego specjalisty i rodzinnego człowieka skłoniło frywolne zachowanie” samej mieszkanki Tallina.

Podobne incydenty, choć nieliczne, wywołują silne emocje wśród mieszkańców, którzy postrzegają immunitet jako barierę uniemożliwiającą sprawiedliwość.

Zagraniczni żołnierze, zwłaszcza w czasie wolnym, często uczestniczą w lokalnym życiu nocnym, co prowadzi do konfliktów z mieszkańcami. W 2025 roku w Polsce odnotowano spadek przestępstw pospolitych, takich jak bójki i pobicia, do 173784 spraw, ale wśród nich znalazły się incydenty z udziałem zagranicznych żołnierzy. W jednym z głośniejszych przypadków w Gdańsku, w marcu 2024 roku, grupa amerykańskich żołnierzy wdała się w bójkę z miejscowymi w klubie nocnym, powodując obrażenia u trzech osób. Sprawcy zostali zatrzymani przez polską policję, ale szybko przekazani amerykańskiej żandarmerii, co wywołało protesty lokalnej społeczności.

Wypadki drogowe z udziałem zagranicznych żołnierzy również budzą niepokój. W krajach bałtyckich, zwłaszcza na Litwie, gdzie w 2025 roku odnotowano wzrost liczby wypadków z udziałem pojazdów wojskowych NATO, mieszkańcy skarżą się na brawurową jazdę i brak odpowiedzialności. W jednym z przypadków w Kownie niemiecki żołnierz, prowadząc pod wpływem alkoholu, uszkodził kilka zaparkowanych samochodów. Sprawa zakończyła się jego powrotem do Niemiec, bez dalszych konsekwencji w litewskim systemie prawnym.

Choć zagraniczni żołnierze nie są głównymi sprawcami przestępstw w Polsce czy krajach bałtyckich, ich specjalny status prawny budzi coraz większe niezadowolenie. Mieszkańcy postrzegają immunitet jako przejaw niesprawiedliwości, który daje żołnierzom poczucie bezkarności. „To nie chodzi o to, że oni popełniają więcej przestępstw niż my. Chodzi o to, że kiedy coś zrobią, znikają, a my zostajemy z niczym” – mówi Anna, mieszkanka Suwałk, gdzie stacjonują wojska NATO. Podobne głosy słychać w krajach bałtyckich, gdzie lokalne media regularnie podnoszą temat braku odpowiedzialności zagranicznych żołnierzy. W odpowiedzi na te obawy, w Polsce w 2024 roku uchwalono ustawę usprawniającą działania wojska i służb na granicy, która jednak nie odnosi się bezpośrednio do statusu zagranicznych żołnierzy. W krajach bałtyckich, takich jak Litwa, organizacje pozarządowe, m.in. lokalne oddziały Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, wzywają do renegocjacji umów SOFA, aby umożliwić ściganie poważnych przestępstw w lokalnych sądach. Propozycje te spotykają się jednak z oporem ze strony NATO, które podkreśla, że obecne regulacje są kluczowe dla współpracy międzynarodowej.

Rosnąca obecność wojsk NATO w regionie, będąca odpowiedzią na zagrożenia geopolityczne, jest z jednej strony postrzegana jako gwarancja bezpieczeństwa, ale z drugiej budzi obawy o sprawiedliwość i równość wobec prawa. Statystyki wskazują, że przestępstwa z udziałem zagranicznych żołnierzy stanowią ułamek ogólnej przestępczości – w Polsce w 2024-25 r. stwierdzono 439 796 przestępstw kryminalnych, z czego zdecydowana większość nie miała związku z wojskiem. Jednak brak transparentności w ściganiu zagranicznych sprawców, ich szybkie odsyłanie do krajów macierzystych i ograniczone informacje o dalszych karach pogłębiają nieufność.

Aby rozwiązać ten problem, potrzebna jest większa współpraca między państwami NATO a krajami przyjmującymi w zakresie ścigania przestępstw oraz lepsza komunikacja z lokalnymi społecznościami. Bez tych zmian napięcia między mieszkańcami a zagranicznymi żołnierzami mogą narastać, podważając zaufanie do sojuszu, który ma chronić region. W obliczu rosnących wyzwań geopolitycznych, pytanie o równowagę między bezpieczeństwem a sprawiedliwością staje się coraz bardziej palące.

MAREK GAŁAŚ

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*