
To kolejny cel tych działań: podważanie legitymacji Karola Nawrockiego, legalnie wybranego prezydenta, który uzyskał największą w historii RP liczbę głosów, czyli posiada potężny mandat społeczny – mówił poseł PiS Marek Ast w rozmowie z portalem DoRzeczy pl.
DoRzeczy pl: Czy istnieje jakakolwiek możliwość, by ponownie przeliczyć głosy w wyborach prezydenckich? Donald Tusk pisał w sobotę do prezesa PiS, prezydenta oraz prezydenta elekta: „czy nie jesteście ciekawi prawdziwych wyników głosowania?”. Jak rozumiem, premier chciałby, aby głosy policzono jeszcze raz.
Marek Ast: To skandaliczna wypowiedź, godząca w konstytucyjne organy państwa polskiego, bo o ważności wyborów rozstrzyga Sąd Najwyższy i Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która w tej chwili rozpatruje zgłoszone protesty wyborcze – zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego. I to jest jedyna formuła. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, co do wyników głosowania, czy nieprawidłowości w danym obwodzie, to tylko w ten sposób można je zgłosić – kierując sprawę do Sądu Najwyższego. Ta wypowiedź Donalda Tuska jest też wymierzona w Państwową Komisję Wyborczą, w której zasiadają przecież przedstawiciele zgłoszeni przez obecną większość sejmową.
Nie istnieje żadna inna podstawa prawna do ponownego przeliczania głosów. Nigdy w historii Polski to się nie zdarzyło. To po prostu technicznie niemożliwe, ale przede wszystkim niemożliwe z punktu widzenia prawa. Termin na zgłaszanie protestów minął. Wiemy, że zgłoszono kilkadziesiąt tysięcy protestów do Sądu Najwyższego, ale większość z nich to gotowce, powielane wzory przygotowane – jak słyszymy – przez Romana Giertycha. Pewnie zostaną one rozpoznane łącznie.
Podobno sztab Rafała Trzaskowskiego też zgłosił protesty wyborcze.
Tak. Jest zgłoszony dziwny protest Rafała Trzaskowskiego, który kwestionuje wyniki 800 komisji, żądając ich sprawdzenia, ale nie wskazuje, o które komisje konkretnie chodzi. A przecież trzeba to wskazać. Jednym słowem chodzi o sianie zamętu, wzbudzanie niepewności i podtrzymywanie stanu wzmożenia wśród wszystkich tych, którzy tworzą tzw. uśmiechniętą Polskę, wśród antypisowców – po to, by z jednej strony wytłumaczyć absolutną klęskę kampanii Trzaskowskiego, osobistą klęskę Donalda Tuska, a z drugiej strony odwrócić uwagę od ważniejszych spraw, takich jak narastająca nielegalna migracja, która zostałaby przypieczętowana, gdyby Trzaskowski został prezydentem, czy ustawa o mowie nienawiści – kagańcowa, kneblująca wolność słowa – której Andrzej Duda nie podpisał, a którą zapewne ochoczo podpisałby prezydent z ramienia koalicji 13 grudnia. Chodzi o te sprawy. Natomiast nie ma żadnej podstawy prawnej, aby ponownie przeliczać głosy.
A może Donaldowi Tuskowi chodzi o podważenie legitymacji nowego prezydenta? Po tym, co teraz robi obóz władzy, będzie mógł cały czas mówić do swojego elektoratu, że „to nie jest prawdziwy prezydent”, bo „nie policzono głosów”, albo „nie uznajemy jego weta”, albo „omijajmy inicjatywy prezydenta”.
Dokładnie o to chodzi. To jest kolejny cel tych działań: podważanie legitymacji Karola Nawrockiego, legalnie wybranego prezydenta, który uzyskał największą w historii Rzeczypospolitej liczbę głosów, czyli posiada potężny mandat społeczny. A mimo to próbują podważać prawidłowość jego wyboru, a tym samym jego legitymację. Nawet kiedy – a z całą pewnością tak się stanie 6 sierpnia – przestanie być prezydentem elektem, a stanie się urzędującym prezydentem, to nadal będą próbowali podważać prawomocność tego wyboru i tym samym status głowy państwa. Tak samo, jak podważają status Trybunału Konstytucyjnego, jak podważają status Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, jak podważają status Krajowej Rady Sądownictwa. Oni po prostu prowadzą działalność antypaństwową, a dla mnie to oczywiście jest równoznaczne z tym, że kiedyś będą musieli ponieść za to odpowiedzialność – nie tylko przed Trybunałem Stanu.
Dodaj komentarz