Trudny wybór przed wojskiem. Bez tego typu śmigłowców zabraknie nam pilotów

niezależny dziennik polityczny

Wojsko unieważniło postępowania na zakup śmigłowców S-70i Black Hawk. Zmieniły się priorytety. Musimy pilnie kupić śmigłowce szkolno-bojowe. Jakie i ile? Co jeszcze jest konieczne, by wyszkolić dostateczną liczbę pilotów, aby unieść w niebo nowe śmigłowce, które dostaniemy?

Pod koniec maja Agencja Uzbrojenia zrezygnowała z postępowania na zakup 32 śmigłowców S-70i Black Hawk w wersji wsparcia pola walki z Polskich Zakładów Lotniczych (PZL) w Mielcu, należących do amerykańskiej korporacji Lockheed Martin. Postępowanie to było prowadzone od 2023 roku.

Jak podano, decyzja wynika m.in. z sytuacji geopolitycznej, wojny na Ukrainie oraz zmian w strategii zakupowej MON, która ma na celu lepsze dopasowanie sprzętu do przyszłych konfliktów.

Teraz, ze względu na zmieniające się potrzeby operacyjne i konieczność dostosowania sił zbrojnych do nowych wyzwań, pierwsze na liście priorytetów są śmigłowce szkolno-bojowe. Wojsko uznało, że zakup śmigłowców trzeba odłożyć w czasie i przesunąć środki finansowe na maszyny do szkolenia.

– Wystąpiła istotna zmiana okoliczności powodująca, że prowadzenie postępowania lub wykonanie zamówienia nie leży w interesie publicznym. Agencja Uzbrojenia działa zgodnie z Centralnymi Planami Rzeczowymi, które mogą ulegać zmianom w zależności od potrzeb sił zbrojnych. Musimy realizować zadania, które mają najwyższe priorytety, a te są wynikiem dynamicznie zmieniającej się sytuacji – uzasadniał tę decyzję ppłk Grzegorz Polak, rzecznik Agencji Uzbrojenia.

Na podstawie dokumentów – które po niezbędnych analizach przygotowuje i na bieżąco powinien aktualizować Sztab Generalny WP – zapadła decyzja o odłożeniu zakupów śmigłowców z Mielca.

Od razu ta decyzja została skrytykowana przez opozycję, jako kolejny przykład rezygnacji z zakupu ważnego dla bezpieczeństwa państwa i jego obronności. Pomińmy jednak roztrząsanie zasadności politycznych swarów, rozważania o priorytetach w sytuacji, kiedy wciąż nie ma strategii obronnej państwa.  

Kluczowym problemem jest pozyskanie i przygotowanie dostatecznej liczby pilotów

Dodajmy, że prace nad Programem Rozwoju Sił Zbrojnych i Planem Modernizacji Technicznej na lata 2025-2039 jeszcze się nie zakończyły. A to na podstawie Centralnych Planów Rzeczowych – w tym Planu Modernizacji Technicznej, opracowanego w ramach Programu Rozwoju Sił Zbrojnych – Agencja Uzbrojenia dokonuje zakupów uzbrojenia.

Specjaliści i analitycy wojskowi nie mają wątpliwości, że obecnie są ważniejsze zadania do realizacji w krótkim terminie niż zakup tych śmigłowców. Do tego mnożenie typów wiropłatów w armii, podobnie zresztą jak innego uzbrojenia, nie jest zasadne, zwiększa problemy logistyczne, koszty utrzymania i eksploatacji. Już kupiliśmy 96 śmigłowców szturmowych AH 64E Apache oraz 32 śmigłowce wsparcia bojowego AW149. Te drugie dysponują bardzo zbliżonymi możliwościami do Black Hawków. MON zapowiada przy tym dalsze zakupy, m.in. śmigłowców pokładowych oraz transportowych.

Kupowanie setek śmigłowców od różnych producentów to dla wojska ogromne wyzwanie. Bez odpowiedniego przygotowania będziemy musieli się cieszyć dużą liczbą maszyn, które jednak stoją w szeregu na lotnisku pod gołym niebem i nie mogą latać, bo nie ma kto ich pilotować i obsługiwać? Gorzka byłaby to radość.

– Kupowanie wciąż nowych samolotów czy śmigłowców może ładnie wyglądać, ale tak naprawdę trzeba pamiętać, że przez najbliższe kilkadziesiąt lat będziemy musieli te maszyny eksploatować – mówi w rozmowie z WNP gen. Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych.

– Do wszystkich trzeba zbudować system wsparcia, szkolenia, przygotować oddzielne symulatory, przeszkolić oddzielnie obsługi techniczne. Na własne życzenie fundujemy sobie ogromny problem logistyczny i szkoleniowy – dodaje.

Bez przygotowania pilotów i techników-specjalistów do ich obsługi, przygotowania niezbędnej infrastruktury nie ma mądrego uzasadnienia dla kupowania setek śmigłowców. Kluczowym problemem jest pozyskanie i przygotowanie dostatecznej liczby pilotów do maszyn.

– Tylko dla utrzymania w linii 96 śmigłowców Apache potrzeba będzie blisko 400 pilotów. Trudno sobie wyobrazić, by do lotów na tych maszynach udało się przeszkolić obecne, średnie pokolenie pilotów śmigłowcowych. Zanim Apache czy większość innych śmigłowców trafi do armii, prawdopodobnie połowa tych pilotów będzie już na emeryturze – mówi WNP.PL gen. Jan Rajchel, pilot wojskowy klasy mistrzowskiej, były komendant, rektor Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, obecnie prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

Wyjaśnia, że załoga śmigłowca to dwaj piloci. Oczywiście można poprzestać na jednym, ale wtedy trudno będzie skutecznie wykorzystać wszystkie bojowe walory śmigłowców. Będziemy zatem potrzebować 2 razy więcej pilotów niż śmigłowców. Ale to nie wszystko.

Zaawansowane szkolenie wymaga również intensywnego treningu na symulatorach

Aby maszyny te mogły być efektywnie wykorzystywane na polu walki, na każdy śmigłowiec powinny przypadać dwie załogi. Ktoś przecież może zachorować, piloci kierowani są na różne kursy i dodatkowe szkolenia, mają urlopy. Zatem szacując potrzeby kadrowe, trzeba liczbę potrzebnych pilotów pomnożyć przez 4.

– Jeśli przyjmiemy, że będziemy mieć ok. 150 nowych maszyn (96 Apache i 32 AW149 plus śmigłowce dla Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej – red.), to potrzeba będzie aż 600 pilotów. Nasze szkoły aktualnie wypuszczają 30 pilotów rocznie. To znaczy, że na wyszkolenie tak dużej ich liczby potrzeba będzie 20 lat. Oczywiście można skierować kandydatów na pilotów do szkolenia za granicę, ale są to kolejne duże koszty – uważa generał Rajchel.

Podkreślmy, że w tym roku akademickim liczbę miejsc na tym kierunku zwiększono do 50. Wciąż zbyt mało. Pytanie skąd wziąć tak dużą liczbę potrzebnych pilotów, wciąż pozostaje otwarte. Pewne jest natomiast to, że będzie to kosztowne.

Wyszkolenie pilota F-16 kosztuje około 50 mln zł. Szkolenie pilotów śmigłowcowych jest tańsze. To podstawowe, obejmując kursy teoretyczne, trening na symulatorach i pierwsze loty, może kosztować kilkaset tysięcy dolarów, czyli kilka milionów złotych.

Szkolenie wojskowych pilotów śmigłowców, takich jak AH-64 Apache czy AW149, jest znacznie droższe ze względu na specjalistyczne wymagania i zaawansowane technologie. Apache to nie są maszyny tanie, a do tego kosztowne w utrzymaniu.

Zaawansowane szkolenie wymaga również intensywnego treningu na symulatorach oraz większej liczby lotów, co podnosi koszty. Godzina lotu śmigłowca AH-64D, których 8 szt. Polska wylizingowała do szkolenia pilotów za 300 mln dol. (ok. miliard złotych), kosztuje prawie 5,2 tys. dol. Wyszkolenie pilota nowoczesnego śmigłowca to co najmniej kilka lat czasochłonnego treningu.

Polscy piloci już szkolą się w USA i we Włoszech

Polscy piloci już szkolą się w USA na śmigłowcach AH-64E Apache. Proces szkolenia rozpoczął się w 2023 roku i obejmuje zarówno pilotów, jak i personel techniczny. Warunkiem udziału w szkoleniu jest znajomość języka angielskiego, a maksymalny wiek uczestników to 45 lat.

Trwa również proces szkolenia pilotów AW149, który odbywa się we Włoszech. Pierwsi polscy piloci już ukończyli podstawowe szkolenie, a kolejne grupy są w trakcie przygotowań. W przyszłości to szkolenie będzie prowadzone również w kraju.

Wymaga to przygotowania i dostosowania do nowych zadań infrastruktury szkoleniowej, jak i modernizacji obecnych ośrodków szkoleniowych oraz dostaw śmigłowców i symulatorów. To ogromne wydatki dla budżetu MON.

Do ogólnej ceny kosztów szkolenia trzeba zatem jeszcze dorzucić koszty nauki języka angielskiego, a przede wszystkim wcale niemałe koszty zakupu nowych śmigłowców szkolno-bojowych, bo te używane obecnie, jak Mi-2 i SW-4 Puszczyk, nie spełniają wymagań nowoczesnego szkolenia.

Maszyna Mi-2, za sterami której siada pilot po ukończeniu lotniczej akademii, jest przestarzała, ma już ponad 50 lat, a jej urządzenia w kokpicie są analogowe. Piloci nie będą mogli bez dodatkowego szkolenia przesiąść się do nowoczesnych maszyn z cyfrowym glass cockpitem.

Z kolei śmigłowce SW-4 sprawiają liczne problemy i wymagają częstych napraw, a słaba moc silnika i idący za tym znikomy udźwig uniemożliwiają używanie śmigłowca do szkolenia z wykorzystaniem lotniczych środków bojowych.

Wojskowi mówią głównie o dwóch potencjalnych następcach starych śmigłowców

Kolejny problem do rozwiązania, z jakim musi się zmierzyć wojsko, to jakie śmigłowce szkolono-bojowe powinno się wybrać do szkolenia pilotów śmigłowców, bo 8 Apache, które dostaniemy w tym roku, na pewno nie wystarczy.

Wojskowi specjaliści mówią głównie o dwóch potencjalnych następcach śmigłowców Mi-2 i SW-4. Jednym z nich jest śmigłowiec AW109 Trekker lub jego wersja wojskowa AW109M, produkcji koncernu Leonardo. To śmigłowiec dobrze spełniający wymagania, jeśli chodzi o szkolenie pilotów, prosty w pilotażu.

Może być wykorzystywany zarówno do szkolenia, jak i do zadań ratowniczych czy przeciwpożarowych. Zdobył sobie m.in. uznanie w amerykańskiej policji. Pojawiał się też w wielkich kinowych produkcjach, takich jak filmy o Bondzie czy Terminator.

Kolejną propozycją jest śmigłowiec Airbus H145M. Te maszyny w lokalnej wersji, pod nazwą UH-72A Lakota, wykorzystuje amerykańska armia jako podstawowy śmigłowiec szkoleniowy. Ma ich ok. 400, ale obecnie szuka alternatywy. Także niemiecki resort obrony kupił 62 śmigłowce H145M. Korzysta z nich również węgierska armia.

Pozostawiając szczegółową ocenę tych maszyn specjalistom, przypomnijmy tylko kilka najważniejszych informacji o tych maszynach.

I tak przykładowo, cena śmigłowca AW109 Trekker wynosi około 5,36 miliona dolarów. Natomiast Airbus H145 kosztuje od 9 do 10,2 miliona dolarów, w zależności od konfiguracji. Koszty tych śmigłowców mogą się różnić w zależności od wyposażenia, przeznaczenia i dodatkowych opcji dostosowanych do potrzeb użytkownika.

Co więcej:

  • AW109 wykorzystuje dwa silniki Pratt & Whitney PW207C, natomiast H145 jest wyposażony w dwa silniki Arriel 2E;
  • Prędkość maksymalna – AW109 osiąga 156 węzłów (ponad 280 km/h), podczas gdy H145 jest nieco wolniejszy, mając limit 130 węzłów (ponad 240 km/h);
  • AW109 ma większy zasięg – 464 mile morskie (ponad 850 km), w porównaniu do 352 mil morskich (ok. 650 km) w H145;
  • H145 posiada zaawansowaną awionikę Helionix, która poprawia bezpieczeństwo i ułatwia pilotaż. Zaawansowany system awioniczny AW109 sprawia, że jest on łatwy w pilotażu.

Oba śmigłowce mają oczywiście swoje mocne strony i zastosowania, a także wady. Według analityków wojskowych AW109 jest szybszy i ma większy zasięg, ale wyższe są jego koszty eksploatacji w porównaniu do konkurencyjnych modeli oraz posiada mniejszą wszechstronność w zastosowaniach wojskowych.

H145 oferuje bardziej zaawansowane systemy awioniki (Helionix) i większą wszechstronność. Niektórzy użytkownicy zwracają uwagę na wyższą cenę – w porównaniu do AW109 – oraz nieco niższą prędkość.

Waga wyzwań dotyczących potrzeb szkoleniowych jest wielka

W programie „integrowanego systemu szkolenia pilotów śmigłowców bojowych”, uruchomionym przez Agencję Uzbrojenia na początku 2024 r., który jak dotąd ogranicza się do fazy analizy rynkowej, wojsko planuje zakup 24 nowoczesnych maszyn dwusilnikowych do szkolenia zaawansowanego oraz symulatorów i innych elementów systemu.

Wybór śmigłowca szkolno-bojowego dla Polski powinien być dobrze przemyślany, aby zapewnić efektywne szkolenie pilotów i wzmocnić możliwości wojsk powietrznych. Czas szkolenia nie jest przy tym bez znaczenia.

Przy jego wyborze jednym z kluczowych czynników będzie koszt zakupu i eksploatacji śmigłowca. Nowoczesna awionika, sensory i systemy łączności są istotne dla osiągnięcia optymalnych możliwości szkolenia, ale ważne są również dostępność części zamiennych, serwis oraz wsparcie techniczne.

Waga wyzwań dotyczących potrzeb szkoleniowych jest tak wielka, iż możliwe, że wojsko kupi więcej tych maszyn, zwłaszcza że ich wykorzystanie w siłach zbrojnych planowane jest także do wielu innych zadań, jak choćby wsparcia misji bojowych czy ratowniczych.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*