Afera dyplomowa. Wiceminister Kołodziejczak komentuje doniesienia o Collegium Humanum

niezależny dziennik polityczny
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak w Polsat News odniósł się do doniesień medialnych, według których miał „studiować” na Collegium Humanum i zapłacić za dyplom wystawiony przez uczelnię. „Nie kupowałem żadnego dyplomu. Nic takiego nie miało miejsca” – mówił.
  • Michał Kołodziejczak o dyplomie z Collegium Humanum
  • Wiceminister zaprzecza zakupowi dyplomu
  • „Wiarygodność dało mu państwo”
  • Umowa i płatności: Co dalej wyjaśni prokuratura

Michał Kołodziejczak o dyplomie z Collegium Humanum

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak stanowczo zaprzecza doniesieniom o rzekomym zakupie dyplomu Collegium Humanum, twierdząc, że padł ofiarą oszustwa. W programie „Graffiti” Polsat News, polityk przedstawił swoją wersję wydarzeń, wyjaśniając okoliczności, w jakich miał zetknąć się z kontrowersyjną uczelnią.

Afera Collegium Humanum, w której prokuratura badała sprawę tzw. „ekspresowych dyplomów”, dotarła do najwyższych szczebli władzy. W obliczu medialnych spekulacji, że wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak również miał studiować na tej uczelni i zapłacić za dyplom, polityk zdecydował się zabrać głos. Według doniesień Goniec.pl, prokuratura miała dotrzeć do czterech osób zaangażowanych w rzekome załatwianie dyplomu dla Kołodziejczaka, a w sprawę miał być zamieszany Bernard K., rekruter Collegium Humanum, aresztowany przez CBA na początku ubiegłego roku.

Wiceminister zaprzecza zakupowi dyplomu

Michał Kołodziejczak jasno stawiał sprawę: Nie kupowałem żadnego dyplomu. Nic takiego nie miało miejsca. Podkreślił, że nie czuje się winnym, lecz „ofiarą całej sytuacji”.

Wiceminister wyjaśnił, że w drugiej połowie 2023 roku podjął decyzję o dokształceniu się i rozpoczął rozmowy z dwiema prywatnymi uczelniami w Warszawie: Collegium Civitas i Uczelnią Łazarskiego. Ostatecznie edukacji na żadnej z nich nie rozpoczął.

Następnie opowiedział, jak do niego dotarto. Nie wiem skąd człowiek, który przewija się w Gońcu znalazł do mnie adres. Ale był taki moment, że jeden z jego znajomych do mnie zadzwonił i powiedział: wiemy, że chce pan podjąć naukę. Kołodziejczak dodał, że przedstawiono mu wówczas „ścieżkę edukacji”.

„Wiarygodność dało mu państwo”

Polityk podkreślił swoje zaufanie do osób przedstawiających się jako wykładowcy akademiccy: Jeżeli przychodzi do mnie profesor, doktor habilitowany, to ja nie mam – tak czuję – obowiązku sprawdzania wiarygodności tego człowieka. Wiarygodność dało mu państwo.

Kołodziejczak stanowczo stwierdził, że czuje się oszukany i zamierza dogłębnie wyjaśnić całą sprawę. Czuję się oszukany i będę chciał tę sprawdzę bardzo dobrze wyjaśnić, bo po pierwsze dyplom, który uzyskałem zdając egzamin – zaakcentował. Nigdy do niczego przeze mnie nie został wykorzystany – dodał.

Umowa i płatności: Co dalej wyjaśni prokuratura

Wiceminister odniósł się również do kwestii podpisania umowy z Collegium Humanum, co miało mieć miejsce 15 stycznia ubiegłego roku. Ja nie pamiętam dat. To wszystko będzie wyjaśniała prokuratura – zaznaczył, dodając, że nie wie, skąd osoby rzekomo przedstawiające dokumenty czy informacje z prokuratury posiadają je, skoro śledczy do tej pory się z nim nie skontaktowali.

Odnośnie płatności, Kołodziejczak stanowczo zapewnił: Żeby to było jasne – ja żadnemu Bernardowi K. ani nikomu innemu nie płaciłem, jeżeli już to pieniądze miały być przeznaczone na opłacenie wszelkich spraw administracyjnych, prawnych na uczelni. Kołodziejczak zapewnił: Do wczoraj byłem przekonany, że wszystko co zrobiłem, łącznie z egzaminem było zgodne z procedurami.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


polub nas!