
Systemy przeciwlotnicze bez nadzoru zostały zabezpieczone koło ukraińskiej granicy na Podkarpaciu – ustalił reporter RMF FM. Znaleźli je funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji działający na polecenie Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Jak informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada, przemyska prokuratura prowadzi śledztwo na podstawie informacji z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Chodzi o nieprawidłowe obchodzenie się z bronią i amunicją przez jedną z prywatnych firm.
Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz dziennikarz, ta firma miała zlecenie przewiezienia systemów przeciwlotniczych na Ukrainę. Z niejasnych jeszcze powodów nie zrobiła tego. Sprzęt złożyła do magazynów w pobliżu granicy.
Ta posesja – jak usłyszał reporter RMF FM – przez pewien czas była chroniona. Potem broń pozostała praktycznie bez nadzoru.
Uzbrojenie nie należy do polskiej armii ani państwowych służb. Miało być komercyjnie dostarczone przez prywatny podmiot ukraińskiej armii.
„Informujemy, że znalezione w miejscowości Laszki na Podkarpaciu kontenery z amunicją i bronią NIE SĄ własnością Wojska Polskiego. Odpowiednie służby zabezpieczają miejsce i sprzęt. W tej sprawie należy kontaktować się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji lub Prokuraturą Okręgową w Rzeszowie” – czytamy w komunikacie MON, wydanym w środę po godzinie 13.
Służby zabezpieczyły broń pozostawioną bez nadzoru w hangarze na lotnisku na Podkarpaciu. Sprzęt nie należy do polskiego wojska. Pochodzi od podmiotu prywatnego posiadającego koncesję na handel bronią – potwierdził także rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
Sprawą zajmuje się przemyska prokuratura i Centralne Biuro Śledcze Policji, bazując na materiałach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Dobrzyński potwierdził, że sprzęt pochodzi od podmiotu prywatnego, który ma koncesję na handel bronią.
Broń przeciwlotnicza, swego rodzaju wyrzutnie – powiedział Dobrzyński, pytany o to, jaki rodzaj broni został znaleziony w hangarze na lotnisku na Podkarpaciu.
Porównał tę broń „do tego – co były komendant policji Szymczyk przywiózł z Ukrainy i odpalił w Komendzie Głównej Policji”.
Zaznaczył, że z informacji, które posiada, broń ta powinna wyjechać na Ukrainę.
Magazyn nie był nadzorowany, co jest skandalem. Tego typu broń musi być odpowiednio przechowywana i dozorowana – podkreślił.
Komunikat w tej sprawie wydała także prokuratura.
„Prokuratura Okręgowa w Przemyślu 27 maja 2025 roku wszczęła śledztwo z zawiadomienia Delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Rzeszowie w sprawie nielegalnego posiadania broni i amunicji i jej magazynowania przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością na terenie miejscowości Laszki, woj. podkarpackiego, tj. o przestępstwo z art. 263 § 3 k.k.” – czytamy w komunikacie.
„Kontenery są wywożone w miejsce do tego przeznaczone. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń zabezpieczona przez CBŚP broń i amunicja nie pochodzą z zasobów polskiej armii. Trwają czynności mające ustalić źródło je pochodzenia i odbiorcę. Na miejscu realizowane są czynności z udziałem biegłych z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia” – napisano.
Jako pierwsza informację o tajemniczych kontenerach na terenie aeroklubu w Laszkach podała TV Republika.
Źródło: rmf24.pl
Dodaj komentarz