W tej okolicy Szymon Hołownia poniósł dotkliwą porażkę. „Nie żałuję, że poszłam za PiS-em”

niezależny dziennik polityczny

Niecałe dwa lata temu Trzecia Droga robiła tu wyniki grubo powyżej 20 proc. Teraz Szymon Hołownia może tylko pomarzyć o takim poparciu. Odwiedzamy niedawny jeszcze bastion PSL-Polski 2050 pod mazowieckim Grójcem, który w wyborach prezydenckich nie chciał głosować na marszałka Sejmu. — Ludzie źle się czują z tym że PSL wszedł w koalicję z Hołownią. Ta partia powinna dbać o rolników — słyszymy od jednej z mieszkanek. — Jest bałagan. Przede wszystkim w służbie zdrowia — zaznacza inna, która w tych wyborach głosuje na Karola Nawrockiego.

15 października 2023 r. Szymon Hołownia był triumfatorem. Współprowadzona przez niego Trzecia Droga, która w sondażach balansowała na granicy progu, w dzień wyborów parlamentarnych niespodziewanie zdobyła 14,4 proc. głosów. Wynik zapewnił obecnej koalicji rządzącej bezpieczną większość, a jemu samemu fotel marszałka Sejmu.

Nieco ponad półtora roku później, 18 maja 2025 r., Hołownia był jednym z największych — o ile nie największym — przegranym wieczoru wyborczego. W I turze wyborów prezydenckich uzyskał poparcie w wysokości 4,99 proc. Znalazł się nie tylko za trzema głównymi kandydatami, ale także za Grzegorzem Braunem. Adriana Zandberga wyprzedził zaledwie o włos.

— Czy to są wyniki naszych marzeń? Oczywiście nie. Patrzę na nie z bardzo dużym niepokojem — komentował na gorąco Hołownia po ogłoszeniu rezultatów exit poll. Na scenie towarzyszył mu wyraźnie strapiony szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

„Głosować powinien chłop na chłopa”

Lider Polski 2050 zaliczył spadek popularności w całym kraju, ale w niektórych miejscach jego porażka była szczególnie spektakularna. Przykładem jest powiat grójecki, ok. 50 km na południe od Warszawy. Tu w 2023 r. Trzecia Droga zanotowała wynik przekraczający 21 proc. W maju 2025 r. Hołownia zdobył tylko 4,34 proc. głosów.

— Jak patrzę na pana Hołownię jako tego marszałka, to myślałam, że to będzie inaczej. Że sobie lepiej poradzi — mówi nam Maria. — Próbuje wprowadzić jakiś rygor, ale mu to nie wychodzi. Bez przerwy są jakieś zdarzenia, te pyskówki. To nie jest dobre.

Rozmawiamy w Błędowie pod Grójcem. Ta licząca niecały tysiąc mieszkańców wieś przypomina raczej małe miasteczko, skupione wokół sporego, zadrzewionego placu z kościołem. Są dwa supermarkety, apteka, kebab, przy głównej ulicy stoją sklepy z narzędziami, w których zaopatrują się gospodarze z okolicy. To sam środek owocowego zagłębia Polski. Wokół Błędowa ciągną się sady, a pobliski Grójec wystawił nawet w centrum odlany z brązu pomnik wielkiego jabłka.

Maria sama prowadzi niewielkie gospodarstwo, choć — jak zaznacza — teraz trudno już z tego wyżyć na małą skalę i trzeba brać dodatkową pracę. — Ja zawsze mówiłam, że głosować powinien chłop na chłopa. Nikt inny nie zrozumie jego potrzeb — podkreśla.

— U nas zawsze mocny był PSL — dodaje Maria. — Ale teraz ludzie w większości głosują na PiS. Źle się czują z tym że PSL wszedł w koalicję z Hołownią. Mi też to się nie podoba. Tak nie powinno być. Ta partia powinna dbać o rolników. Ceny dla nich powinny być takie, żeby ludziom wystarczyło. Znowu mamy: a to przymrozki, a to grad. Niektórzy nie mogą się odbić.

Wspomina, że kiedyś były nawet dwie „partie chłopskie”, bo przecież jeszcze o te sprawy walczył Lepper z Samoobroną. A teraz w zasadzie nie ma dobrego wyboru. — Było 13 kandydatów, a nie było na kogo głosować. Za bardzo się kłócą. Ta cała kampania jest po prostu chora. To mydlenie oczu, te przepychanki. Teraz zostało dwóch i znowu między nimi jakieś niesnaski.

— Nie ma takich osób, które by to sprawnie prowadziły, bez tego kumoterstwa — uważa Maria. — A nie że ktoś kimś zostanie i zaraz cała rodzina pracuje w spółkach.

„Nie żałuję, że poszłam za PiS-em”

Głosów rozczarowania koalicją rządzącą w Błędowie nie brakuje. — Jest bałagan. Przede wszystkim w służbie zdrowia — mówi emerytka, którą spotykamy w centrum miejscowości. — Jestem cukrzykiem i czekam już 10 miesięcy na wizytę u diabetologa. Na endokrynologa na fundusz czekałam cztery miesiące. A miałam mieć wszystko na cito robione — opowiada.

Wylicza, ile ostatnio zapłaciła za badania dla swojej 88-letniej mamy. Za USG 220 zł, za echo serca kolejne 200. — Prywatnie zrobiłam, bo w szpitalu musiałabym czekać cztery-pięć miesięcy. A składkę z emerytury co miesiąc potrącają. Oczywiście, że jest z tym gorzej niż było — uważa.

— Wypada się tylko położyć i umierać. Ale tego też nie można, bo pogrzeby jakie drogie. Trumna trzy-cztery tysiące, sam ksiądz 1,5 tysiąca bierze. A gdzie jeszcze zakład pogrzebowy, gdzie organista? — pyta nasza rozmówczyni. Zapewnia, że nie żałuje, że „poszła za PiS-em”. I choć nie odnosi się do niego z entuzjazmem, to w tym roku głosuje na Karola Nawrockiego.

W gminie Błędów, gdzie jesienią 2023 r. Trzecia Droga zdobyła 23,45 proc. głosów, Szymon Hołownia w wyborach prezydenckich uzyskał tylko 3,88 proc. Grubo poniżej swojej średniej wypadł Rafał Trzaskowski z wynikiem 13,66 proc. Karol Nawrocki, Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun łącznie zdobyli tu 73,53 proc. poparcia.

„Takie rzeczy załatwia się między sobą. Jak w małżeństwie”

Jeszcze większy zjazd Hołownia zaliczył po sąsiedzku, w gminie Belsk Duży. To w zasadzie rogatki Grójca, ze stolicy powiatu jedzie się tu kilka minut prostą drogą. W Belsku wynik koalicji Polski 2050 i PSL w wyborach parlamentarnych wyniósł rekordowe 28,65 proc. Teraz marszałek Sejmu, mimo wyraźnego poparcia ludowców, dostał tylko 5,49 proc. głosów.

— To nie Hołownia stracił tylko Trzecia Droga — słyszymy od jednego z mieszkańców Belska Dużego. — PSL to tu kiedyś rządził, proszę pana, rzą-dził — nasz rozmówca dobitnie akcentuje ostatnie sylaby. — Kogo u nas poparł PSL, to ten był wójtem. Ludzie wierzyli im, choćby nie wiem, co się stało. Tak jak teraz wierzą PiS-owi.

Ale wyborcy odpłynęli nie tylko do Prawa i Sprawiedliwości. Przykładem jest Jerzy, emerytowany nauczyciel, który większość życia przepracował w okolicznych podstawówkach. Jak tłumaczy, jeszcze dwa lata temu Szymon Hołownia bardzo mu się podobał. — Z żoną się podzieliliśmy. Wyszliśmy z zasady, że ich nie zostawimy. I w dwudziestym trzecim jedno zagłosowało na KO, a drugie na Trzecią Drogę. Dosłownie tak zrobiliśmy, jak to Tusk na swoim wiecu powiedział, że są jeszcze Szymon z Władkiem i też trzeba o nich pamiętać.

Jerzy jest na bieżąco z polityką. — Mam czas. Jak usiądę, to wszystkie wiadomości przetrzepię. Czasem aż za dużo, bo to potem przeżywam — mówi. I w wiadomościach widzi, co robi Trzecia Droga.

— Hołownia razem z Kosiniakiem pogrzebali sprawę — twierdzi nauczyciel. — Dostali się do rządu, a potem go nie chcieli reprezentować. Zaczęli takie drobne szantaże — tłumaczy.

To źle, że walczą o swoje?. — Że się stawiają, to dobrze. Tylko niedobrze, że publicznie. Takie rzeczy to się załatwia miedzy sobą. Jak w małżeństwie — odpowiada Jerzy.

Teraz głosuje na Rafała Trzaskowskiego. Ale ten raczej nie ma szans na zwycięstwo w Belsku w drugiej turze. W pierwszej Karol Nawrocki dostał tu 38,66 proc. głosów — dwa razy więcej niż kandydat Koalicji Obywatelskiej. I siedem razy więcej niż Szymon Hołownia.

Źródło: onet.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*