Cudzoziemcy nie poprawią naszej demografii. Pokazują to symulacje ZUS

Do zatrzymania negatywnych tendencji demograficznych w Polsce potrzebny byłby znacznie większy napływ obcokrajowców niż obecnie.

Tak wynika z prognoz zawartych w raporcie ZUS na temat cudzoziemców w polskim systemie ubezpieczeń społecznych w 2024 r.

Krytyczne prognozy demograficzne

W Polsce obserwujemy zjawisko starzenia się społeczeństwa. Polega ono na zmniejszającej się dzietności oraz wydłużaniu się trwania życia. W efekcie zwiększa się dział populacji w wieku poprodukcyjnym, a maleje udział populacji w wieku produkcyjnym i przedprodukcyjnym. Rośnie też tzw. współczynnik obciążenia demograficznego (rozumiany jako iloraz liczby osób w wieku poprodukcyjnym i liczby osób w wieku produkcyjnym). Potwierdzają to też statystki. Tak więc w 2023 r. w porównaniu z 2013 r. udział populacji w wieku produkcyjnym (mężczyźni w wieku 18–64 lat i kobiety w wieku 18–59 lat) spadł z 63,4 proc. do 58,4 proc., a udział populacji w wieku poprodukcyjnym (mężczyźni w wieku 65 lat i więcej oraz kobiety w wieku 60 lat i więcej) wzrósł z 18,4 proc. do 23,3 proc.

Prognozy demograficzne nie są dla nas jednak optymistyczne

– Coraz więcej osób przechodzi na emeryturę, aniżeli osiąga wiek aktywności zawodowej. Ta luka cały czas się powiększa, co będzie wyzwaniem dla rynku pracy i systemu ubezpieczeń społecznych – mówi Oskar Sobolewski z HRK Payroll Consulting.

Jak wskazuje, w takiej sytuacji powinniśmy w pierwszej kolejności przygotować zachęty do dłuższej pracy. A także rozpocząć wyrównywanie, a następnie podnoszenie wieku emerytalnego.

– Doskonale jednak wiemy, że nie ma dzisiaj woli politycznej, aby takie rozwiązania wprowadzać, i szybko się to nie zmieni – mówi Oskar Sobolewski.

Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich uważa, że choć odwrócenie istniejących trendów jest wręcz niemożliwe, należy oddziaływać w kierunku ich spowolnienia poprzez prowadzenie odpowiedniej polityki migracyjnej i prorodzinnej.

– Ważne jest również oddziaływanie na poziom aktywności zawodowej. Aktywizowanie tych osób, które są obecnie w wieku produkcyjnym, ale z różnych względów obecnie nie pracują. Mam tu na myśli przede wszystkim kobiety obciążone obowiązkami opiekuńczymi, osoby z niepełnosprawnościami, a także ludzi, którzy zbyt wcześnie opuścili rynek pracy – mówi ekspert.

Zwraca też uwagę, że napływ cudzoziemców do Polski mógłby wpłynąć na poziom współczynnika obciążenia demograficznego, spowalniając jego wzrost.

ZUS przeprowadził jednak symulację, z której wynika, że aby współczynnik obciążenia demograficznego pozostał na obecnym poziomie, w kilku najbliższych latach liczba cudzoziemców w wieku produkcyjnym musiałaby corocznie przyrastać o 300 tys. To kilkakrotnie więcej, niż obserwujemy w ostatnich latach. Natomiast w 2034 r. liczba cudzoziemców musiałaby wynieść 3,1 mln osób, co stanowiłoby 15 proc. populacji w wieku produkcyjnym. ZUS nie ukrywa, że wydaje się to mało realne.

Z taką oceną zgadza się też Łukasz Kozłowski.

– Najbardziej optymistyczne prognozy Eurostatu wskazują, że możemy liczyć na saldo migracji netto (tj. różnica między liczbą osób przybywających na dany obszar a liczbą emigrantów – przyp. red.) ok. 100 tys. rocznie w perspektywie kolejnych dekad – mówi.

Oskar Sobolewski przekonuje, że co prawda obcokrajowcy nie zatrzymają niekorzystnych trendów demograficznych w naszym kraju, ale nie oznacza to, że ich obecność nie ma znaczenia.

– Wprost przeciwnie. Łagodzą oni te negatywne tendencje – dodaje.

Coraz więcej cudzoziemców zakłada firmy. „Wpłacają więcej, niż otrzymują”

Co zrobić, żeby jak najwięcej obcokrajowców przyjeżdżało do Polski?

Co zatem zrobić, aby do Polski przyjeżdżało więcej chętnych do pracy obcokrajowców?

Katarzyna Kamecka z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego wskazuje na jasną i przejrzystą politykę migracyjną.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


polub nas!