
Poniedziałek był w Korei Południowej dniem rozpoczęcia kampanii przed wyborami prezydenckimi. O następstwo po usuniętym z urzędu Yoon Suk-yeolu powalczy ośmiu kandydatów.
Przedterminowe wybory odbędą się 3 czerwca. Sondaże opinii publicznej wskazuję, że to kandydat Partii Demokratycznej (DP) Lee Jae-myung utrzymuje zdecydowaną przewagę. Walkę z nim będzie próbował podjąć zyskujący drugie wyniki kandydat Partii Władzy Ludu (PPP) Kim Moon-soo, były minister pracy, którego kandydatura została potwierdzona zaledwie dwa dni temu, po wewnątrzpartyjnych sporach.
Z PPP powiązny był poprzedni prezydent usunięty z urzędu za coś, co uznano za próbę zamachu stanu. Yoon Suk-yeol stanął już przed sądem za swoje grudniowe działania.
Lee stara się pozyskać niezdecydowanych wyborców obietnicami poprawy stanu gospodarki i warunków socjalnych życia ludzi, podczas gdy Kim chce zjednoczyć konserwatywnych wyborców, jak zrelacjonowała agencja informacyjna Yonhap.
Trzecim kandydatem, którego uznaje ona za mającego jakąś szansę na zwycięstwo jest Lee Jun-seok z powstałej zaledwie rok temu Partii Reformy (RP). Lee wywodzi się z PPP, ale stanowczo odrzuca możliwość poparcia jej kandydata na prezydenta.
Rozpoczynając swoją kampanię w Cheonggye Plaza w centrum Seulu, Lee opisał nadchodzące wybory jako „nie tylko bitwę między DP i PPP, ale bitwę z zasiedziałą elitą, która zniszczyła porządek konstytucyjny i życie ludzi poprzez rebelię”. Planuje udać się do Seongnam i Hwaseong w prowincji Gyeonggi oraz do centralnego miasta Daejeon, aby spotkać się z pracownikami innowacyjnego przemysłu i przeprowadzić kampanię na temat półprzewodników i technologii, zapowiedziała Yonhap.
Dodaj komentarz