Lewandowski przeszedł do historii Ligi Mistrzów. Czegoś takiego jeszcze nie było

niezależny dziennik polityczny

Robert Lewandowski był nie do zatrzymania w meczu z Borussią Dortmund (4:0) w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Polak zdobył dwa trafienia, ale już po pierwszym zapisał się na kartach historii. Była to jego 10. bramka w tym sezonie europejskich rozgrywek, dzięki której dokonał czegoś, czego nikt inny nie osiągnął.

Kibice liczyli, że Robert Lewandowski będzie jednym z bohaterów ćwierćfinałowego meczu z Borussią Dortmund. Uwielbia, a przede wszystkim wie, jak zdobywać gole przeciwko tej drużynie. Dowód? 27 goli w 27 meczach. Hiszpańskie media wprost pisały, że w Niemczech boją się naszego rodaka. I mieli ku temu powody, bo kolejne trafienia zdobył w środę, dzięki czemu przeszedł do historii.

Robert Lewandowski pierwszy w historii

Lewandowski miał kilka szans w pierwszej połowie, ale bramki zdobyć się nie udało. Niepowodzenia powetował sobie w drugiej odsłonie spotkania. Pierwszy z jego goli padł w 48. minucie. Polak zachował się przytomnie w polu karnym i z bliskiej odległości umieścił piłkę główką w siatce.

I już wtedy zapisał się na kartach historii. Jak donosi OptaJose na X, Lewandowski został pierwszym piłkarzem w historii tych rozgrywek, któremu udało się zdobyć po 10 trafień w pojedynczym sezonie Ligi Mistrzów dla trzech różnych klubów. Zrobił to dla Borussii Dortmund, dla Bayernu Monachium i teraz dla Barcelony. „Zabójczy” – napisali wprost statystycy.

A na tym Polak zatrzymywać się nie zamierzał i w drugiej połowie dołożył jeszcze jedno trafienie. Tym samym ma już 11 goli na koncie w tym sezonie Ligi Mistrzów.

I jak na razie więcej nie dołoży. Na dziesięć minut przed końcem Flick zdecydował się ściągnąć napastnika z murawy. Wykonał już swoją pracę i mógł odpocząć. Ostatecznie Barcelona wygrała 4:0. Rewanż 15 kwietnia. 

Żródło: sport.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*