Polscy senatorowie od listopada 2023 r. odbyli łącznie 233 podróże samolotowe, które kosztowały ponad 1,6 mln zł — donosi „Super Express”. Większość z nich latała w kierunkach europejskich, jednak zdarzyły się również nieco bardziej egzotyczne delegacje. Na liście znaleźć można m.in. takie państwa jak: Tanzania, Nowa Zelandia czy Chile.
Z informacji „Super Expressu” wynika, że polscy senatorowie w okresie od 13 listopada 2023 r. do 7 marca 2025 r. odbyli zagraniczne podróże, które kosztowały łącznie 1 mln 631 tys. 434 zł i 68 gr. Ponad połowę z tej sumy stanowią koszty transportu. Pozostała część to pieniądze, które Kancelaria Senatu wydała na zakwaterowania polityków.
Nie mniej intensywnie politycy latają po kraju, o czym pisał wcześniej Onet.
Jeśli chodzi o podróże międzynarodowe to, jak czytamy, najwięcej — czyli 17 — w tym czasie odbyła Gabriela Morawska-Stanecka. Delegacje polityczki KO kosztowały łącznie 125 tys. zł. Senatorka tłumaczy, że jej liczne podróże spowodowane są faktem, iż jest ona przewodniczącą zarządu polskiej grupy Unii Międzyparlamentarnej.
Tyle polscy podatnicy wydali na podróże senatorów. Jedna delegacja kosztowała niemal 50 tys. zł
„Wymaga to ogromnego zaangażowania czasowego w kraju i za granicą. Takie wydarzenia jak sesje plenarne czy też spotkania zarządu wymagają obecności osobistej” — mówi Morawska-Stanecka „Super Expressowi”. Senatorka KO podróżowała m.in. do Chile, Kataru, Tanzanii czy USA.
Morawska-Stanecka nie odbyła jednak najdroższych delegacji spośród wszystkich senatorów. W tym zestawieniu prowadzi Tomasz Grodzki z KO, którego wyjazd do Filadelfii kosztował prawie 50 tys. zł. Tuż za nim jest Jacek Włosowicz z PiS, którego podróż do USA kosztowała niemal 40 tys. zł. Trzecią najdroższą delegację odbył ponownie Grodzki. Chodzi o wyjazd do Nowej Zelandii, za który polscy podatnicy zapłacili 38 tys. zł.
Dodaj komentarz