Lotnicza afera w Straży Granicznej. Już nie tylko CBA. Ruszyły kolejne kontrole

niezależny dziennik polityczny

Trwają kontrole dotyczące milionowych wydatków na samoloty w Straży Granicznej. Decyzje dyrekcji Biura Lotnictwa SG pod lupę wzięło m.in. biuro spraw wewnętrznych formacji. RadioZET pl dotarło też do zawiadomienia jednego z funkcjonariuszy złożonego w CBA.

  • Biuro spraw wewnętrznych SG prowadzi kontrolę dotyczącą decyzji podejmowanych przez władze biura lotnictwa. Chodzi o wielomilionowe wydatki na samoloty, mimo braku pilotów.
  • Inna jednostka prześwietli zakup symulatora lotów bez certyfikatu. Urządzenie wstawiono do magazynu używanego wcześniej przez mechaników. Według naszych rozmówców mogło zostać uszkodzone przez dzieci funkcjonariuszy.
  • Równolegle oba wątki analizują agenci CBA. Niewykluczone, że sprawa zostanie przekazana prokuraturze – ustaliło RadioZET pl.

Już trzy jednostki sprawdzają, co w minionych latach działo się w Biurze Lotnictwa Straży Granicznej. Wśród nich są: Centralne Biuro Antykorupcyjne, Biuro Spraw Wewnętrznych SG oraz Biuro Kontroli SG – dowiedziało się RadioZET.pl. Wyjaśnień od komendanta głównego formacji gen. Roberta Bagana domaga się także Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji. To efekt naszego dziennikarskiego śledztwa.

„Skoro nie ma ludzi, po co inwestować setki milionów w sprzęt?”

W pierwszej części cyklu „Lotnicza afera w Straży Granicznej” opisaliśmy sprawę kupionego za 2,5 mln zł symulatora lotów, który nie nadaje się do profesjonalnego szkolenia pilotów. Urządzenie nie ma odpowiedniego certyfikatu. Dlatego też pilotów trzeba wysyłać na drogie szkolenia do zewnętrznych ośrodków.

Co więcej, symulator wstawiono do pomieszczenia, które służyło za magazyn dla mechaników. I mogło zostać uszkodzone przez dzieci funkcjonariuszy. W opinii naszych rozmówców z SG symulator jest obecnie drogą zabawką dla nielicznych.

To pierwsze z zarzutów. Kolejne dotyczą zakupu samolotów Turbolet. Pod koniec 2020 roku do służby w Straży Granicznej weszły dwie takie maszyny kupione za 110 mln zł. W tym roku dołączą do nich dwa kolejne samoloty o wartości 120 mln zł. Problem w tym, że w SG jest obecnie zaledwie trójka pilotów z uprawnieniami do latania turboletami. To dwóch dowódców oraz jeden drugi pilot. Tymczasem załogę samolotu stanowi dwóch pilotów – dowódca i drugi pilot.

To oznacza, że z czterech samolotów o wartości 230 mln zł Straż Graniczna będzie mogła używać w danym czasie tylko jednej maszyny. Żeby w pełni wykorzystać potencjał samolotów, trzeba byłoby około 20 pilotów. Na wyszkolenie tylu osób w ciągu kilku miesięcy nie ma najmniejszych szans.

– Jeśli nie ma ludzi, po ci inwestować w sprzęt? Wygląda to na marnowanie ogromnych środków publicznych. Skoro na to pytanie nie odpowiedziały władze Biura Lotnictwa, ani komendant główny to powinny zrobić to odpowiednie służby – mówi nam jeden z funkcjonariuszy, który złożył zawiadomienie do CBA.

Niekorzystne umowy na zakup drogich samolotów?

RadioZET.pl dowiedziało się, co jest w dokumencie. Zawiadomienie dotyczy „prawdopodobnie niewłaściwego rozdysponowania znacznej sumy pieniędzy Skarbu Państwa na szkodę Straży Granicznej”. Chodzi o opisywane przez nas zakupy sprzętu lotniczego w ciągu ostatnich pięciu lat. Zawiadamiający chce, aby służby przeanalizowały decyzje o zakupach dwóch turboletów dostarczonych w 2020 roku (110 mln zł) oraz dwóch kolejnych maszyn, które mają wejść do służby pod koniec tego roku (kupione za 120 mln zł), a także symulatora za 2,5 mln zł.

Dlaczego? Według funkcjonariusza o zakupie drogich samolotów decydowano „przy pełnej świadomości braku personelu lotniczego, tj. pilotów i mechaników mogących ten sprzęt obsługiwać”. To jednak nie wszystko. Zgłaszający uważa, że ostatnia z umów może być niekorzystna, bo dwa turbolety w czasie doposażania w systemy obserwacyjne będą traciły resurs (czas bezpiecznej eksploatacji sprzętu) i gwarancję, mimo że nie będą użytkowane. Zgodnie z zapisami samoloty w wersji bazowej dostarczono w grudniu ubiegłego roku. Kolejny rok ma zająć właśnie ich doposażanie. Do służby mają wejść pod koniec roku.

Kolejne wątpliwości to nieuwzględnienie w umowie szkoleń pilotów oraz pozostałego personelu. Straż Graniczna musi je prowadzić na własny koszt. Co więcej, także obsługą samolotu mają zajmować się czescy mechanicy (producentem samolotów jest czeska firma Let). Ma to kosztować około miliona złotych rocznie.

Funkcjonariusz podaje w wątpliwość wydanie setek milionów złotych na samoloty przy braku pilotów. Twierdzi też, że nie ma szans na szybkie wyszkolenie takich osób. Dodaje, że turbolety nie sprawdzą się w patrolowaniu newralgicznej polsko-białoruskiej granicy, bo latają na dużej wysokości i są mało zwrotne. W związku z tym wykorzystuje się je głównie do lotów nad dużymi akwenami jak morza.

W zawiadomieniu jest też poruszony wątek symulatora, który nie ma certyfikatu i stanął w pomieszczeniu, które może nie spełniać wymogów przeciwpożarowych.

Nie tylko CBA. Postępowanie prowadzi wewnętrzna policja

Zapytaliśmy, jakie kroki w związku z zawiadomieniem podejmie CBA. „Centralne Biuro Antykorupcyjne nie informuje, jakie osoby bądź podmioty znajdują się lub nie znajdują w zainteresowaniu służby. Biuro nie informuje o podejmowanych czynnościach, które mogą wynikać z korespondencji wpływającej do CBA” – taką odpowiedź przesłało nam biuro prasowe CBA.

Z naszych ustaleń wynika jednak, że agenci rozważają przekazanie sprawy prokuraturze. Śledczy mogliby dokładnie przeanalizować decyzje podejmowane na przestrzeni lat przez władze Biura Lotnictwa SG.

To jednak nie wszystko. Dowiedzieliśmy się, że postępowanie w sprawie domniemanych nieprawidłowości w Biurze Lotnictwa SG prowadzi od kilku miesięcy biuro spraw wewnętrznych tej formacji. Można powiedzieć, że to wewnętrzna policja.

– Wiem, że zeznawało już sporo osób. Ludzie z BSW pytali o zakupy turboletów, stary sprzęt, braki kadrowe. Chcieli wiedzieć, kto według nas odpowiada za to, co się dzieje w formacji. Ostatnio do tych pytań doszły też kolejne o symulator. Z tego co słyszałem, jeśli potwierdzą to, o czym mówimy, może skończyć się zawiadomieniami do prokuratury – mówi RadioZET.pl jeden z funkcjonariuszy. Kolejny dodaje, że przesłuchiwani byli piloci, mechanicy i operatorzy. Niektórzy nawet kilka razy.

O prowadzone przez BSW postępowanie zapytaliśmy ppłk Andrzeja Juźwiaka, rzecznika komendanta głównego Straży Granicznej. Chcieliśmy wiedzieć, czego dotyczy postępowanie, na jakim etapie, czy stwierdzono jakieś nieprawidłowości, czy któryś z funkcjonariuszy BL SG usłyszał zarzuty dyscyplinarne oraz, czy możliwe jest skierowanie wniosków do prokuratury ewentualnie innych organów?

Nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi. „Biuro Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej jest jednostką organizacyjną Straży Granicznej, która przede wszystkim realizuje zadania w zakresie rozpoznawania, zapobiegania i zwalczania przestępczości popełnianej przez funkcjonariuszy i pracowników Straży Granicznej, przestępstw przeciwko obrotowi gospodarczemu popełnianych na szkodę Straży Granicznej oraz wykrywania i ścigania sprawców tych przestępstw. W przypadku zgromadzenia materiałów wskazujących na podejrzenie popełnienia przestępstwa, Biuro Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej niezwłocznie przekazuje je do właściwej jednostki prokuratury.” – odpisał ppłk Juźwiak.

Kolejna kontrola w lotnictwie SG

Jak się dowiedzieliśmy, wszystkie prowadzone przez BSW postępowania są tajne. Do czasu ich zakończenia i ewentualnego przesłania zawiadomień do prokuratury SG o nich nie informuje. Potwierdził to nam rzecznik komendanta głównego. „Biuro Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej nie udziela informacji o prowadzonych czynnościach, mając na uwadze zasady określone w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz innych tajemnic ustawowo chronionych” – dodaje ppłk Juźwiak.

Kontroli w Biurze Lotnictwa SG będzie jednak więcej. Jak przekazał nam ppłk. Juźwiak, kolejną, w sprawie symulatora za 2,5 mln zł, polecił wszcząć komendant główny. Przeprowadzi ją Biuro Kontroli SG.

Przypomnijmy, że wyjaśnień od komendanta głównego w tej sprawie zażądał też Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji. Zapytaliśmy w MSWiA, na jakim etapie jest sprawa. Czekamy na odpowiedź.

Źródło: radiozet.pl

Więcej postów

Komentowanie jest wyłączone.