
„Ja też to traktuję mało poważnie” – przyznał w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 prof. Zbigniew Ćwiąkalski, odnosząc się do złożonego przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego zawiadomienia o „zamachu stanu” przeprowadzonym przez obecną władzę. „O żadnym zamachu stanu nie można mówić” – stwierdził na antenie naszego internetowego radia były minister sprawiedliwości.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski na konferencji prasowej w środę poinformował, że zawiadomił prokuraturę w sprawie rzekomego „zamachu stanu” przeprowadzonego przez władzę. Dodał, że prokurator Michał Ostrowski – zastępca prokuratora generalnego, który pełnił tę funkcję również w czasie, gdy wymiarem sprawiedliwości kierował Zbigniew Ziobro – miał wszcząć śledztwo w tej sprawie.
Sprawa obiła się szerokim echem w mediach. Premier Donald Tusk, który – według Bogdana Święczkowskiego – miał być jednym z autorów rzekomego „zamachu stanu”, na zawiadomienie do prokuratury odpowiedział żartem.
Ja też to traktuję mało poważnie – przyznał w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 prof. Zbigniew Ćwiąkalski, dodając, że o „żadnym zamachu stanu nie można mówić”. Może to tak wyglądać wyłącznie ze strony PiS-u, dlatego że PiS zabezpieczył się na wszystkie możliwe sposoby, że jak odda władzę, to dalej będzie rządził wieloma instytucjami. A tu nagle okazało się, że tak nie jest – stwierdził były minister sprawiedliwości.
Rozmówca Piotra Salaka przypomniał, że prezes Trybunału Konstytucyjnego skierował zawiadomienie do zastępcy prokuratora generalnego prok. Michała Ostrowskiego. Nie jest to właściwy adres. Właściwym adresem powinna być bezpośrednio Prokuratura Krajowa – wyjaśnił prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Dodał, że rozegrało się to na zasadzie „dam koledze, niech kolega się tym zajmie. Zapewne to śledztwo zostanie odebrane panu Ostrowskiemu – zauważył.
W rozmowie poruszono również kwestię samego Trybunału Konstytucyjnego. Czy rząd powinien drukować jego orzeczenia? Są różne możliwości, np. powinien ewentualnie drukować orzeczenia, ale z komentarzem, że to nie jest Trybunał Konstytucyjny w rozumieniu konstytucji – stwierdził prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Czy niedrukowanie orzeczeń jest dobrym rozwiązaniem? To równie dobre jak drukowanie – drukowanie, ale z zastrzeżeniem. Natomiast jeśli wiemy, że nie są to orzeczenia wydawane przez Trybunał Konstytucyjny, bo nie jest to, co mamy, Trybunałem, to równie dobrze można nie drukować – powiedział gość Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24.
Były prokurator generalny przyznał, że w Polsce mamy do czynienia z chaosem prawnym. Pan prezydent, który w tej chwili (…) załamuje ręce i twierdzi, że rzeczywiście jest chaos prawny, zachowuje się tak, jakby był dzieckiem we mgle i nie widział, że sam w znacznej części do tego doprowadził – skwitował prawnik.
Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło w poniedziałek dwa projekty zmian w ustawie dot. sądownictwa i tzw. neosędziów przygotowane przez Komisję Kodyfikacyjną Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Autorzy projektów przewidują, że nowe regulacje mogłyby wejść w życie nawet po 2030 r. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział rozmowy z koalicjantami, których celem będzie zdecydowanie się na jeden z dwóch wariantów.
Odnosząc się do obu propozycji, prof. Zbigniew Ćwiąkalski zwrócił uwagę na długą drogę, jaka czeka te projekty. Po pierwsze, to są propozycje, które dopiero będą dalej opracowywane w samym Ministerstwie Sprawiedliwości. Potem trzeba to uzgodnić z koalicjantami, jeszcze w międzyczasie będzie opinia Rządowego Centrum Legislacyjnego. Potem to wejdzie dopiero na Radę Ministrów, a następnie zostanie skierowane do Sejmu, ale już jako jeden projekt, a nie dwa – tłumaczył były minister sprawiedliwości.
Dwa projekty przedstawiła niezależna od Ministerstwa Sprawiedliwości komisja ekspercka, czyli komisja kodyfikacyjna. Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości (…) będzie decydować o tym, czy idziemy dłuższym wariantem, czy krótszym – dodał.
Który z projektów, zdaniem gościa Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24, jest lepszy – krótszy, bez ścieżki odwoławczej, czy wolniejszy, ale z możliwością odwołania? Chyba pierwszy jest mimo wszystko lepszy – przyznał rozmówca Piotra Salaka. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić, żeby najpierw powołać nową Krajową Radę Sądownictwa, a potem żeby ona zajęła się bodajże 1200 wnioskami konkursowymi. Według mnie pierwszy wariant jest skuteczniejszy – stwierdził.
Prawnik przyznał, że „nie jest za bardzo” rozczarowany tempem naprawiania wymiaru sprawiedliwości. Z prostego punktu widzenia – stworzono cały system betonowych zapór, które miały nowej władzy umożliwić rządzenie – tłumaczył.
Gdyby pozostawić to, co na odchodne wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość, to obecnie rząd by tylko administrował, a nie rządził. W dalszym ciągu wpływ na wszystko, co dzieje się w sferze publicznej, miałoby Prawo i Sprawiedliwość, czyli partia, która odeszła od władzy – zauważył prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Były minister sprawiedliwości przyznał, że zmian nie da się wprowadzić z dnia na dzień. Nie wszędzie jest możliwe działanie jak w przypadku telewizji – dodał, zaznaczając, że na pewno nie jest to możliwe w przypadku sądów i prokuratur.
Źródło: rmf24.pl