Kilka dni przez wyborami 50 członków obwodowych komisji wyborczych w Szczecinie zrezygnowało. – Ludzie mają dość oskarżeń o fałszerstwa i tego całego zamieszania – mówi przewodnicząca jednej z OKW w Śródmieściu, która przy głosowaniach pracowała przez kilkanaście lat. – Akcja „długopisy” to ostatni przykład
Podczas wyborów prezydenckich w naszym mieście pracować będzie 200 obwodowych komisji. To blisko 1600 ludzi. 50 z nich właśnie zrezygnowało. O tym, że członkowie komisji rezygnują, informowało w czwartek Radio Szczecin.
– Jak zabraknie nam ludzi z listy rezerwowej, to błagamy znajomych i z tego korzystamy – tłumaczyła w czwartek na antenie Radia Szczecin Anna Bartczak, szefowa biura rady miasta, koordynująca organizację wyborów w Szczecinie.
Tłumaczą się chorobą, wyjazdem…
OKW powołuje prezydent (wójt, burmistrz). W komisjach zasiada 7-9 osób, w tym jedna „wskazana przez wójta spośród pracowników samorządowych gminy lub gminnych jednostek organizacyjnych” (art. 182, par. 2 Kodeksu wyborczego). W praktyce to urzędnicy, nauczyciele ze szkół, w których odbywają się głosowania. Pozostałych członków wskazują komitety wyborcze. Jeśli kandydatów do komisji jest więcej niż miejsc, odbywa się losowanie składu. Ale przed niedzielnymi wyborami są niedobory. W czwartek o godz. 14 Bartczak potwierdziła mailowo, że zrezygnowało już 50 osób. Tłumaczą się chorobą, względami osobistymi, nieplanowanym wcześniej wyjazdem. Ale prawdziwe powody mogą być inne.
… ale przyczyny są inne
– Ludzie mają dość oskarżeń o fałszerstwa i tego całego zamieszania – mówi przewodnicząca jednej z OKW w Śródmieściu, która przy głosowaniach pracowała przez kilkanaście lat. – Akcja „długopisy” to ostatni przykład.
Chodzi o inicjatywę prawicowego blogera Pawła Rybickiego, pod hasłem „Weź swój długopis na wybory!”. Radzi on, żeby wypełniając kartę do głosowania, nie używać długopisów znajdujących się w lokalu wyborczym. Bo po kilku godzinach tusz może zniknąć! Temat podchwycił Ruch Kontroli Wyborów, utworzony przez tzw. antysystemowe ugrupowania – KORWiN, narodowców, zwolenników Grzegorza Brauna i Pawła Kukiza. RKW organizuje swoich mężów zaufania w komisjach, zapowiada robienie zdjęć protokołów wyborczych itd.
– Bałagan przy wyborach samorządowych zrobił dużo szkody. Podważył zaufanie do komisji, choć to nie ludzie nawalili, a elektroniczny system zliczania głosów – przypomina, prosząca o anonimowość, przewodnicząca.
Przyznaje też, że zasiadający w komisjach narzekali na wysokość diety i czas pracy. Za 300-380 zł mieli pracować kilkanaście godzin, a niektórzy kończyli dopiero po czterech dniach.
Przy wyborach prezydenckich zryczałtowana dieta dla szeregowego członka OKW to 160 zł. Przewodniczący otrzyma 200 zł, jego zastępca 180.
– Ale te wybory są prostsze, podczas samorządowych głosuje się na radę gminy, powiatu, sejmik województwa, na wójta, burmistrza. Teraz jest tylko jedna kartka. Komisje mają mniej pracy – komentuje Maria Trela, dyrektor poznańskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
„Wszystkie komisje będą pracować”
Okręgowej KW nr 45 w Poznaniu podlega 588 obwodowych komisji. Rezygnacje są, ale…
– Pojedyncze przypadki, jak przy każdych wyborach – zapewnia Trela.
Podobnie jest we Wrocławiu (306 komisji w mieście, 689 w regionie) i Koszalinie, gdzie Okręgowa Komisja Wyborcza nadzoruje 430 obwodowych.
– Tylko dwie, trzy gminy zgłosiły zmiany w komisjach, powołano nowych członków – informuje Elżbieta Radomska, dyrektor tamtejszej delegatury KBW.
Czy 50 rezygnacji w Szczecinie oznacza problemy? Dyrektor Bartczak zapewnia, że nie. Wszystkie komisje będą pracować. W sumie powołano do nich 1585 osób. Jakie warunki muszą spełniać? Wystarczy zamieszkiwać w danej gminie (stały rejestr wyborców) i przejść krótkie szkolenie, z technicznych aspektów głosowania wynikających z Kodeksu wyborczego (co sprawdzać, gdzie stawiać pieczątki, co w protokole wpisać).
gazeta.pl